Iskrzy w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Lublinie. Szef instytucji zaproponował nowe warunki zatrudnienia szefowym zakładowego związku zawodowego, co spotkało się ze sprzeciwem „Solidarności”. Sprawę badała inspekcja pracy.
Jak ustaliliśmy, wypowiedzenia zmieniające warunki zatrudnienia otrzymały przewodnicząca zakładowej „Solidarności” oraz jej zastępczyni. Pierwszej z nich, dotychczas pełniącej funkcję zastępcy kierownika Zespołu Ekspertów Ekologicznych, zaproponowano stanowisko specjalisty w Wieloosobowym Stanowisku ds. Kontroli Przedsięwzięć. Jej zastępczyni przedstawiono propozycję pozostania specjalistą, ale w ramach innego działu. Było to związane z przyjęciem nowego regulaminu organizacyjnego.
Funduszem kieruje Grzegorz Grzywaczewski. Wcześniej był wiceprezesem, ale w październiku 2020 roku zastąpił odwołanego Pawła Gilowskiego. Jak słyszymy od pracowników instytucji, zmiany kadrowe mogły wynikać z tego, że obie działaczki związkowe były związane z byłym prezesem. Obie nie chciały komentować tej sytuacji, odsyłając nas do regionalnych władz „Solidarności”.
Zmiany w wiadomym celu
– Regulamin został zmieniony tak, żeby zlikwidować stanowiska pracy i pozbyć się konkretnych pracowników. Nie widzę tu innego uzasadnienia – twierdzi Marian Król, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Regionu Środkowo-Wschodniego. Związkowcy o sprawie poinformowali Państwową Inspekcję Pracy, która przeprowadziła w funduszu kontrolę.
– Objęto nią zagadnienia dotyczące przestrzegania przez pracodawcę przepisów prawa pracy, ze szczególnym uwzględnieniem zasad tworzenia wewnątrzzakładowych źródeł prawa pracy (regulaminy, statuty, porozumienia) i respektowania przez pracodawcę ustawowych uprawnień organizacji związkowych działających w zakładzie – informuje Katarzyna Fałek-Kurzyna, rzeczniczka Okręgowego Inspektoratu Pracy w Lublinie. I dodaje, że w wyniku kontroli stwierdzono nieprawidłowości dotyczące m.in.: nieuzgodnienia ze związkami warunków wynagradzania pracowników w związku ze zmianą struktury organizacyjnej, brak porozumienia ze związkowcami w kwestii nowego regulaminu i kilka innych uchybień formalnych.
– Informacja odnośnie wszystkich wniosków zawartych w wystąpieniu pokontrolnym została przesłana w wymaganym terminie do Państwowej Inspekcji Pracy – zapewnia Marek Wieczerzak, rzecznik prasowy WFOŚiGW w Lublinie.
Przewodnicząca zyska
Szef instytucji w rozmowie z Dziennikiem przekazał, że obie działaczki związkowe na zmianie stanowisk nie straciły finansowo. Mało tego, przewodnicząca – która wciąż nie przyjęła proponowanych warunków – miesięcznie miałaby zarabiać o 3,4 tys. zł brutto więcej.
– W mojej ocenie chodzi o destabilizację pracy instytucji przez osoby spoza funduszu – twierdzi prezes Grzywaczewski. Dopytywany o zarzucane mu marginalizowanie ludzi jego poprzednika, odpowiada: – O jakim marginalizowaniu mielibyśmy mówić, skoro nikt nie został zwolniony i dalej pracuje na takich samych albo lepszych warunkach? Kieruję instytucją od ponad roku i gdybym miał przeprowadzać zmiany kadrowe lub zwalniać pracowników, to zrobiłbym to na początku kadencji. Tymczasem w ogóle nie ma takiego tematu, bo cały czas potrzebujemy ludzi do pracy. Straszenie pracowników zwolnieniami wpływa destabilizująco na pracę całej instytucji, której główną rolą jest wdrażanie wielomilionowych programów ochrony środowiska.