Radiowozy i piesze patrole. Tak w środę po południu wyglądała okolica ul. Rycerskiej.
- Wracałem z pracy około godziny 16.30. Idąc od strony ul. Dziewanny zobaczyłem wiele radiowozów. Policjanci stali również przy bloku przy ul. Rycerskiej 4 i chowali się za śmietnikiem. Gdy wychodziłem z domu dwie godziny później, patrol nadal stał w tym samym miejscu – informuje nas zaniepokojony mężczyzna.
Andrzej Fijołek, rzecznik KWP w Lublinie wyjaśnia, że mundurowi zostali wysłani na miejsce po wezwaniu od jednej z mieszkanek. Przestraszyła się jakiegoś nieznajomego mężczyzny. - Obecnie trwa ustalanie, co się wydarzyło. Poszukujemy tego mężczyzny. Na razie nie mamy więcej szczegółów, więc trudno mi się odnieść do sprawy - informuje nadkomisarz i dodaje: - Kobieta czuła się zagrożona, więc wezwała patrol. Trwa interwencja. Nikogo jeszcze nie zatrzymaliśmy i na ten moment nie umiem powiedzieć na czym polega zagrożenie.