Dzisiejsze poszukiwania nie doprowadziły do ustalenia co stało się z Markiem Wojciechowskim, zaginionym ponad tydzień temu studentem UMCS.
Od zaginięcia studenta mija już 10 dni. Marek po raz ostatni widziany był na miesteczku akademickim. O pierwszej w nocy wyszedł z klubu Archiwum. Był tam z wujkiem. Mężczyźni przeszli kawałek po czym każdy udał się w swoją stronę. Student miał dotrzeć na stancję przy ul. Tymiankowej. Nie dotarł.
Wujek Marka poszedł do kolejnego klubu. Był tam dwie godziny. Na forach internauci pytają czy policja dokładnie przyjrzała się roli krewnego zaginionego studenta.
- Sprawdziliśmy, rzeczywiście po rozstaniu z Markiem Wojciechowskim poszedł do klubu - mówi Jacek Deptuś, z lubelskiej policji. - Ale nie ma najmniejszych poszlak, że odegral jakąkolwiek rolę w zniknięciu studenta.
Krewny Marka wrócił do Anglii.