Władze Lublina wprowadzą na próbę „szkolne budżety obywatelskie”. Dziesięć placówek ma dostać od miasta po 4 tys. zł na pomysły uczniów i nauczycieli, czy też woźnych. Zainteresowane szkoły mogą się zgłaszać do 30 kwietnia.
– Chętne placówki powinny przedstawić własny pomysł na rozwój demokracji lokalnej na swoim terenie – wyjaśnia Piotr Choroś, dyrektor Biura Partycypacji Społecznej w Urzędzie Miasta Lublin. Do programu mogą się zgłaszać nie tylko szkoły podstawowe i ponadpodstawowe, ale też bursy, specjalne ośrodki szkolno-wychowawcze, czy ośrodek socjoterapii. – Jeżeli chętnych będzie więcej niż dziesięć, to komisja powołana przez prezydenta zdecyduje o tym, które szkoły wejdą do pilotażu.
Lista zakwalifikowanych placówek powinna być znana do końca maja. Po wakacjach każda z tych szkół ma zorganizować u siebie nabór pomysłów, które będą przyjmowane nie tylko od uczniów, ale również od pracowników, nie tylko nauczycieli. Zebrane pomysły mają być poddane w szkołach pod głosowanie.
Wybrane w ten sposób projekty będą sfinansowane z puli 4 tys. zł, która przypadnie każdej z placówek uczestniczących w programie. Pieniądze będą mogły zostać wydane na wyposażenie szkoły i przyległego terenu, na zakup pomocy naukowych, materiały, narzędzia oraz usługi.
– Zakładamy, że pisanie projektów, ich zbieranie i głosowanie zakończy się w październiku. Wtedy pozostaną jeszcze dwa miesiące na wydanie pieniędzy. Doświadczenia Warszawy wskazują, że to wystarczający czas – mówi Choroś i powołuje się też na przykład lubelskiej podstawówki przy ul. Bursztynowej, która jako pierwsza w mieście „przerabiała” szkolny budżet obywatelski. – W 2019 r. przeprowadziła własny pilotaż, stworzyła strefę ciszy dla uczniów, przeznaczyła na to 4 tys. zł.
Ratusz nie wyklucza, że szkolne budżety obywatelskie zostaną wprowadzone na stałe. – Liczymy na to, że to rozwiązanie sprawdzi się w Lublinie i na stałe stanie się częścią programu edukacyjnego w naszym mieście – mówi Beata Stepaniuk-Kuśmierzak, zastępca prezydenta Lublina.