Radni sejmiku wojewódzkiego jednogłośnie zgodzili się w poniedziałek na poręczenie kredytu dla szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie. - Znalazł się bank, który zgodził się udzielić nam 30-milionowego kredytu - mówi Ryszard Śmiech, dyrektor szpitala. - Jest to bardzo korzystna oferta.
Podczas wczorajszej sesji radni i Zarząd Województwa zastanawiali się też nad rządowym programem "ratujmy polskie szpitale”. Placówka przy Kraśnickiej jest jedną z sześciu zgłoszonych do programu przez marszałka województwa.
Arkadiusz Bratkowski (PSL), członek Zarządu Województwa, odpowiedzialny za służbę zdrowia, po raz kolejny stwierdził, że nie stać nas na przekształcenie szpitali na warunkach rządowych. - Zgłaszając je do programu nie wiedzieliśmy, jakie są jego zasady - tłumaczył.
Już po zgłoszeniu okazało się bowiem, że województwo musiałoby przejąć większość długów placówek. - To dokładnie 174 mln zł - dodał Bratkowski. - Aby wejść do programu na takich warunkach musielibyśmy wstrzymać inwestycje. M.in. na lotnisko czy drogi. Na to sobie nie możemy pozwolić.
- Nie wiemy, ile będzie kosztowało zgłoszenie szpitali do likwidacji - mówił Andrzej Pruszkowski, radny sejmiku (PiS). Dodał, że to nie w przekształceniu organizacyjnym jest recepta na uratowanie placówek. Potrzebne są redukcje kosztów działania szpitali.
Bratkowski stwierdził na końcu, że liczy na zmiany w programie rządowym. - Są na to jeszcze dwa miesiące.
(tom)