Dzięki programowi 500 plus w ciągu 10 lat urodzi się o 278 tys. więcej dzieci. Ale może tez skłaniać kobiety do rezygnacji z pracy – przewiduje ustawodawca. A opozycja ostrzega: – To nie inwestycja, tylko kredyt, który trzeba będzie spłacać.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Dołączona do projektu ustawy Ocena Skutków Regulacji zakłada, że świadczenie będzie otrzymywać 2,7 mln polskich rodzin. Program zakłada wypłatę 500 zł na drugie i kolejne dziecko, a w uboższych rodzinach także na pierwsze. Założono, że na pierwsze dziecko pieniądze dostanie nawet 30 proc. wszystkich rodzin z dziećmi do 18. roku życia (poniżej progu dochodowego 800 zł i 1200 zł gdy dziecko jest niepełnosprawne).
Ściągnij wniosek programu rodzina 500+
Według zapowiedzi rządu, wnioski o wypłatę świadczenia będzie można składać już od 1 kwietnia. Ci, którzy zrobią to w ciągu pierwszych trzech miesięcy, dostaną pieniądze z wyrównaniem od kwietnia.
Dzięki programowi w ciągu 10 lat w Polsce ma urodzić się o 278 tys. dzieci więcej. Ale wprowadzenie ustawy może mieć też negatywne skutki.
– Może to ewentualnie powodować, że ludzie będą rezygnować z pracy albo że nie będą szukać pracy. Tego teraz nie wiemy – przyznaje Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. – W ciągu 12 miesięcy dokonamy przeglądu tego, jak ta ustawa wpływa na rynek pracy
– Wydatków na ten program nie można traktować jako inwestycji, tylko jako kredyt, który będzie spłacać pokolenie, które te pieniądze otrzyma – ostrzega tymczasem lubelska posłanka PO Joanna Mucha. – Jestem za polityką prorodzinną, ale w ramach tego, na co nas stać.
Jej zdaniem program jest niesprawiedliwy, bo choć pomaga rodzinom wielodzietnym, to pomija liczną grupę rodziców samotnie wychowujących dzieci. W ostatnich dniach jej partia zapowiedziała złożenie projektu ustawy, która przewiduje wypłatę od 1 lipca 500 zł na każde dziecko. – Nie poprę go z tego samego powodu, dla którego nie poprę projektu PiS, czyli braku środków na jego realizację – zapowiada Mucha.
Mimo sprzeciwu opozycji, prace przebiegną szybko. Pierwsze czytanie projektu ustawy w Sejmie zaplanowane jest na dzisiaj, ale już w piątek ma się nim zająć Senat. (Kurier PAP)