Samoloty Boeing 737-800 z Erewania i Tbilisi musiały w czwartek rano wylądować na lotnisku w Lublinie. Wszystko przez pożar na Okęciu.
Około godziny 6:00 samolot cargo MD 11, awaryjnie lądował na Lotnisku Chopina w Warszawie.
- To był płonący, najpierw w powietrzu, a następnie w trakcie „taxi” samolot. Wszystkie starty i lądowania na Okęciu są wstrzymane - relacjonował na swoim facebooku adwokat Eryk Bogdas, który był świadkiem zdarzenia i dodawał: - W takiej sytuacji o odszkodowanie za powstałe opóźnienia nie ma co się ubiegać. To klasyczny przykład nadzwyczajnych okoliczności, które wyłączają odpowiedzialność przewoźników lotniczych
- Po lądowaniu, już trakcie kołowania w jednym z silników pojawił się ogień. Do akcji natychmiast przystąpiła Lotniskowa Straż Pożarna. Ogień bardzo szybko opanowano i ugaszono. W trakcie akcji nikt nie ucierpiał - informuje Lotnisko Chopina. - Ze względu na działania służb operacje lotnicze zostały wstrzymane na około 30 min, co mogło spowodować niewielkie opóźnienia zarówno startów jak i lądowań.
Pożar szybko ugaszono, ale w związku z akcją gaśniczą przez cały dzień na Okęciu można spodziewać się opóźnień. Część pasażerów musiało też lecieć z międzylądowaniami. Na lotnisku w Lublinie lądowały dwie maszyny, które miały zbyt mało paliwa by czekać w powietrzu na zakończenie akcji. W Lublinie zatankowały by bezpiecznie dolecieć do stolicy. Informacje na ten temat przekazało Lubelskielotnisko.pl