Po likwidacji obowiązku szkolnego dla sześciolatków, w przedszkolach może zabraknąć miejsc dla najmłodszych dzieci. Dlatego urzędnicy chcą organizować w szkołach zerówki. Inni namawiają rodziców sześciolatków aby i tak posłali dzieci do szkół.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
To już pewne, we wrześniu tego roku do szkół obowiązkowo pójdą dopiero siedmiolatki. Pięciolatki realizować będą musiały natomiast roczne przygotowanie przedszkolne. W oddziałach zerowych pozostaną też dzieci, które uczą się w nich obecnie. Tegoroczne sześciolatki wpadają bowiem w dziurę, w której edukacji rozpoczynać jeszcze nie będą musiały.
– Oznacza to, że tzw. klas zerowych będzie musiało być więcej, bo pójdą do nich aż dwa roczniki. Przedszkola nie są przecież z gumy i dodatkowych sal w nich nie ma. Dlatego boję się, że zabraknie miejsca dla mojego synka – denerwuje się Marta Juda, mama 2-letniego dziś Stasia. – Przedszkola w pierwszej kolejności będą przecież musiały zapewnić miejsca w zerówce. Rodzice maluchów zostaną pozostawieni sami sobie.
Podobne obawy mają też samorządowcy. Żeby zapewnić maluchom miejsca w przedszkolach wrocławski magistrat, który szacuje że do przedszkoli nie dostanie się ok. 3 tys. zapisanych dzieci, chce zachęcać rodziców sześciolatków, żeby od września posłali je do szkół, mimo że prawo im tego nie nakazuje. Problem widzi też samorząd Słupska, który wyliczył, że w wyniku reformy około 20 nauczycieli klas I-III może stracić pracę.
Namawiać rodziców do posyłania dzieci do szkoły chcą też w Chełmie. – Liczymy się z tym, że we wrześniu liczba klas pierwszych może zmniejszyć się nawet o kilkanaście oddziałów – przyznaje Roland Kurczewicz, pełnomocnik prezydent Chełma. – W tym tygodniu przedstawiciele wydziału oświaty urzędu miasta spotkają się, aby rozmawiać o tym z dyrektorami szkół i przedszkoli. Chodzi o to, aby zachęcać rodziców, aby posyłali 6-latki do szkół – dodaje.
Inny pomysł na rozwiązanie problemu ma Lublin. – W 2013 r. w Lublinie przy szkołach podstawowych działały 53 oddziały przedszkolne w przygotowanych do tego celu pomieszczeniach. Teraz jest ich niewiele ponad 20. Dlatego chcemy zachęcać dyrektorów szkół do reaktywowania tych oddziałów. Jest na to czas, bo przecież baza lokalowa jest już gotowa i dostosowana do potrzeb tak małych dzieci – tłumaczy Ewa Dumkiewicz-Sprawka, dyrektor Wydziału Oświaty i Wychowania Urzędu Miasta w Lublinie. – Każda szkoła, która uruchomi oddział zerowy i zbierze grupę dzieci otrzyma zgodę na prowadzenie tzw. klas zerowych.
W akcję włączyć mają się też dyrektorzy przedszkoli, którzy informować mają rodziców sześciolatków o możliwości zapisania ich do szkolnej zerówki. – Jeśli rodzice zaakceptują ten pomysł w przedszkolach zwiększy się liczba wolnych miejsc dla młodszych dzieci – przyznaje Dumkiewicz-Sprawka i dodaje, że jeszcze w tym miesiącu rozpoczną się spotkania z dyrektorami szkół i przedszkoli w tej sprawie.
Sześciolatki do zerówek znajdujących się w szkołach chcą wysyłać także urzędnicy z Puław. – Bierzemy pod uwagę ponowne uruchomienie 15 oddziałów przedszkolnych przy naszych szkołach. W każdym z nich znalazłoby się miejsce dla 25 przedszkolaków – mówi Marzena Klimek, kierownik Wydziału Edukacji i Sportu w Urzędzie Miasta Puławy.