Jedna osoba będzie mogła kupić tylko 10 kilogramów cukru. Co się dzieje?
Sygnały o tym, że cukru w sklepach brakuje, docierały do nas już jakiś miesiąc temu. – W Lidlu w Lublinie paleta była pusta. Ktoś przede mną wziął ostatnie worki – opowiadała nam pani Patrycja. Od razu pojechała do innego sklepu tej sieci. Tam cukier był, ale… - Ludzie brali całe zgrzewki. Wyglądało na to, że zaraz się skończy. Wzięłam 20 kilo – dodała.
Potem temat przycichł. Nie było już informacji jakoby cukru w sklepach brakowało. Aż do ostatnich dni ubiegłego tygodnia. Wtedy klienci sieci Biedronka robiący zakupy w okolicach Warszawy zaczęli się skarżyć, że brakuje surowca. Wynikało to ze zmian w systemie logistycznym firmie i magazynach. Właśnie dlatego towar nie w każdym sklepie był na czas.
Ale teraz pojawiają się doniesienia z innych regionów Polski. Pan Dominik był ostatnio na zakupach w jednej z lubelskich Biedronek. Zauważył puste półki. – Cukru nie ma. Tak właśnie odpowiedziała mi jedna z pracownic – relacjonuje mężczyzna, który poszedł sprawdzić sytuację w pobliskim Lidlu. – Ta sama sytuacja – opowiada Czytelnik.
Okazuje się, że sytuacja jest poważna. – W celu zapewnienia dostępności naszych klientów do jednego z podstawowych produktów, jakim jest cukier, zdecydowaliśmy się wprowadzić od 20 lipca 2022 roku limit sprzedaży tego produktu - przekazał Interii Marcin Hadaj, menedżer ds. komunikacji korporacyjnej w sieci Biedronka. Od środy na jeden paragon będzie można maksymalnie kupić 10 kg produktu.
Dodaje, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, że Polacy wykupują ten towar. Z analizy paragonów wynika, że nabywcami nie są osoby prywatne, ale przedsiębiorcy.
Limity wprowadziła nie tylko Biedronka. Serwis Bussinesinsider opisuje: Pojechaliśmy do czterech szczecińskich marketów sieci Biedronka, Lidl, Netto i Aldi. W pierwszych dwóch sklepach widać było wyraźne braki w asortymencie. W Netto niedobory były mniejsze, za to przy stanowisku z cukrem pojawił się komunikat o limicie – na "jeden paragon" można wziąć maksymalnie 10 kg.