Firmie nie wolno stawać na przystankach, nie ma zezwolenia na kursy, a mimo to co dzień wozi ludzi do Świdnika busami tzw. linii 88. Urzędnicy mówią, że to partyzantka i że są bezradni. A komornik nie zdołał namierzyć firmy, by ściągnąć od niej to, co winna jest miastu
Sprawa linii 88 to serial, który zaczął się ponad dwa lata temu. Wtedy wygasła umowa na korzystanie z należących do miasta przystanków przez Lubelską Korporację Komunikacyjną, która obsługuje wspomnianą linię. Na nową umowę spółka nie miała szans. Dlaczego? Miejsca, z których zabierała pasażerów nie znalazły się w nowej, uchwalanej przez Radę Miasta liście przystanków wyznaczonych do udostępniania podmiejskim przewoźnikom.
Mimo braku umowy LKK jeździła jakby nigdy nic. W końcu Urząd Marszałkowski odebrał spółce zezwolenie na wykonywanie kursów, ale to nic nie zmieniło.
– Zezwolenie zostało cofnięte, mimo to firma jeździ nadal – przyznaje Beata Górka, rzecznik marszałka województwa. Busy wiele razy dziennie śmigają pod oknami urzędu, a ten jest kompletnie bezradny. – Nie jesteśmy policją, nie mamy uprawnień kontrolnych.
Uprawnienia takie ma za to Inspekcja Transportu Drogowego. – W ostatnim okresie czterokrotnie kontrolowaliśmy tego przewoźnika na linii 88 – mówi Paweł Gruszka Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego. – Jedna kontrola jest jeszcze w toku, trzy pozostałe już się zakończyły nałożeniem kary pieniężnej za wykonywanie regularnego przewozu bez wymaganego zezwolenia. W każdym przypadku kara wynosiła 8 tys. zł.
Zdaniem inspektorów firma nie powinna kursować na tzw. linii 88. – Decyzja Urzędu Marszałkowskiego o cofnięciu zezwolenia została utrzymana w mocy przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Sprawa została skierowana przez przewoźnika dalej, do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, wraz z wnioskiem o wstrzymanie wykonania decyzji. Ale takiego wstrzymania nie ma i decyzja nadal ma rygor wykonalności – dodaje Paweł Gruszka.
Na nakładaniu kar wszystko się kończy, bo ITD więcej nie może. Podobnie jest po stronie władz Lublina, które nie dają zgody na stawanie przez busy LKK na przystankach. – ZTM nie może w tym przypadku fizycznie zabronić korzystania z tego przystanku, czy wystawić mandat – tłumaczy Justyna Góźdź z Zarządu Transportu Miejskiego. – Możemy jedynie stwierdzić fakt bezumownego korzystania z przystanku, udokumentować go i wystąpić na drodze postępowania cywilnego z właściwym roszczeniem. Z całą determinacją to robimy.
Jedna sprawa jest w toku. ZTM wystąpił do sądu cywilnego z powództwem o zapłatę za bezumowne korzystanie z przystanków.
– Druga sprawa została już zakończona tytułem wykonawczym i skierowana do egzekucji komorniczej – informuje Góźdź. Ale komornik nic nie wskórał. – Z informacji przekazanej nam przez komornika wynika, że przewoźnik nie posiada żadnych aktywów, z których może zostać przeprowadzona egzekucja. Oraz że nie posiada siedziby pod wskazanym adresem.
Komentarza ze strony LKK nie udało nam się uzyskać.