W sobotę ekipa łódzkiej stacji zawitała do klubu Graffiti. Na casting przyszło 25 osób.
W czasie przesłuchania każdy miał 30 sekund na zaprezentowanie się przed kamerą. Później jury na bieżąco wymyślało dodatkowe zadania: trzeba było zatańczyć, wyrecytować wiersz lub naśladować... sznaucera.
- Ja zaśpiewałam "Zegarmistrza światła” Marka Grechuty, recytowałam też fragment poezji twórczości własnej - mówi Iwona Sołdek, którą spotkaliśmy w Graffitti. Iwonie nie udało się przekonać do siebie jury, ale nie żałuje, że przyszła. - Warto spróbować swoich sił. Choćby dla sportu.
- Nie wymagamy doświadczenia, ale szukamy kogoś z ciekawą osobowością. Osobę otwartą, naturalną, która nie boi się kamery. Wyłoniona przez nas czwórka ma w sobie to "coś” - mówi kierownik produkcji Magdalena Żądło.
Te osoby wezmą udział w kolejnych etapach: trafią antenę Patio TV, a o tym, kto jest najlepszy, zdecydują telewidzowie. Następnie wybraniec weźmie udział w grudniowym finale w Łodzi.
- Jeśli ktoś będzie miał duży potencjał, to zostanie u nas nawet jeśli przegra w telewizyjnym głosowaniu - zapewnia Magdalena Żądło. (łm)