Obywatelski projekt uchwały zamierzają złożyć do prezydenta Lublina kupcy z ulicy Ruskiej. Sprzeciwiają się budowie hali targowej w miejscu ich targowiska. Chcą zebrać 10 tysięcy podpisów, choć wystarczy im tysiąc
- Do tej pory nie zdarzyło się, żeby ktoś odmówił. Niektórzy przyjeżdżają specjalnie z drugiego końca miasta. Chcemy zmobilizować jak największą liczbę mieszkańców i zebrać 10 tysięcy podpisów. Wtedy projekt trafi do prezydenta - mówi Monika Massalska-Miazek, która handluje przy ul. Ruskiej. - Nie wyobrażamy sobie, by nasze miejsca pracy zostały zlikwidowane - dodaje.
Kupcy z Ruskiej sprzeciwiają się miejskim planom zmian na Podzamczu. Ratusz chce m.in. zlikwidować halę Nova i pobliskie targowisko Bazar, a handlujących tam przenieść do hali, która powstanie właśnie przy Ruskiej, w miejscu obecnego targu warzywnego.
Prezydent zapowiedział, że na czas budowy tamtejsze stragany zostaną przeniesione na drugą stronę ulicy, gdzie wcześniej był prowizoryczny dworzec busów. Po ukończeniu prac budowlanych, część kupców zostanie w tym miejscu, a cześć trafi do hali.
- Nie chcemy w trakcie budowy pracować w kurzu i brudzie. Poza tym wejście do hali wiązałoby się z dużo większymi kosztami, a co za tym idzie z podniesieniem cen naszych produktów. A wielu mieszkańców Lublina przyjeżdża na nasz targ, by kupić marchewkę o 20 groszy taniej - tłumaczą kupcy. I proponują prezydentowi, by zamiast budować halę, znalazł pieniądze na zadaszenie i modernizację ich targowiska.
- Prezydent zapowiadał to już dwa lata temu, a teraz łamie swoje postanowienie. To szokujące, że sam podejmuje decyzje, nie zwołując konsultacji społecznych - mówi radna Małgorzata Suchanowska, która wspiera działania kupców z Ruskiej.
- Prezydent chce rozmawiać ze wszystkimi zainteresowanymi przedsiębiorcami - z Novej, Bazaru i z ul. Ruskiej. Do spotkania dojdzie prawdopodobnie w drugiej połowie sierpnia - odpowiada Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta Krzysztofa Żuka. - Rewitalizacja Podzamcza jest nieuchronna, bo w obecnym stanie nie jest ono wizytówką miasta. Nasze działania mają na celu podtrzymanie handlu w tym miejscu - podkreśla.