Obowiązek stawania na czerwonej kropce przez pracowników lubelskiego Carrefoura, by wyjść na przerwę czy do toalety naruszał ich godność osobistą. Nie był to jednak mobbing - stwierdziła inspekcja pracy, która kontrolowała hipermarket.
Kontrola w Carreforur ws. czerwonych kropek
Podczas kontroli za zgodą pracodawcy w sklepie została przeprowadzona anonimowa ankieta dotycząca mobbingu. – Wzięło w niej udział 17 pracowników – mówi inspektor Paweł Łyczkowski z Okręgowej Inspekcji Pracy w Lublinie. – Z ankiet i rozmów z ludźmi wynika, że 5 lipca przekazano pracownikom informację o obowiązku stawania na czerwonej kropce za każdym razem, kiedy opuszcza się stanowisko pracy. Wymagało to zgody przełożonego.
Czerwona kropka w Carrefour to nie mobbing
Czerwona kropka, jak zapewniali przedstawiciele sieci i potwierdzała to kontrola, nie została jednak wprowadzona wyłącznie po to, by zobowiązać pracowników do uzyskania zgody na wyjście do toalety. Wyznaczone miejsce w sklepie jest elementem nowej organizacji pracy. Ma służyć kontaktom z kierownikiem.
– Obowiązek stawania na kropce dotyczył wszystkich przypadków opuszczania stanowisk pracy. Z uwagi na to oraz na fakt krótkiego okresu trwania nakazu trudno zjawisko kwalifikować jako mobbing. Cechuje go bowiem długotrwałość procesu i celowe działanie pracodawcy. Czerwona kropka funkcjonuje natomiast w dalszym ciągu jako punkt spotkań z przełożonymi w sprawach wyłącznie służbowych – dodaje Łyczkowski.
Przedstawiciel inspekcji pracy nie chce mówić o karach, zasłaniając się tajemnicą służbową i kwestią ewentualnego naruszenia danych osobowych. – Carrefour ma opracować wewnętrzną procedurę działań, która ma zapobiegać mobbingowi – ucina Łyczkowski.
Kierownicy lubelskiego Carrefoura przeprosili pracowników
Pracownicy sklepu mieli także dodatkowe szkolenia, podczas których szczegółowo wyjaśniono nowe zasady organizacji pracy.