Czy trzeba czekać, aż ktoś zginie? – pyta Czytelniczka prosząc o montaż sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ul. Węglarza i Walecznych w Lublinie. Do stłuczek dochodzi tu dość często. Ratusz obiecuje, że światła kiedyś tu zbuduje, ale na razie każe czekać
To było do przewidzenia – tak pani Anna komentuje niedawny wypadek z udziałem kilku samochodów. Przejazd przez skrzyżowanie stał się problematyczny po tym jak ul. Strzembosza stała się przejezdna do Dożynkowej. Od tego czasu ruch znacznie się tu nasilił i nie każdy może łatwo tędy przejechać.
– Kierowcy jadący ul. Węglarza od strony al. Spółdzielczości Pracy w kierunku ul. Jagodowej muszą wjechać na pętlę autobusową, ponieważ znak zakazuje zawracania w tym miejscu. Wtedy muszą przepuścić jadących od Walecznych, od Węglarza i wyjeżdżających z ul. Strzembosza. Kilkanaście minut oczekiwania to norma – opisuje sytuację nasza Czytelniczka. Dodaje, że zwłaszcza z ul. Walecznych wyjeżdża dużo samochodów, bez względu na porę dnia.
Zdesperowani kierowcy często uciekają się do sztuczek. – Zniecierpliwieni brakiem możliwości wyjazdu z pętli, skręcają legalnie w prawo w Strzembosza i zawracają już niezgodnie z przepisami w pierwszym możliwym miejscu. Nie pochwalam łamania przepisów, ale w tym miejscu i święty traci cierpliwość – tłumaczy pani Anna. Problemy mają też kierowcy autobusów komunikacji miejskiej jadących od strony pętli.
Miasto przyznaje, że światła tu kiedyś postawi. Ale nieprędko. – Problem zostanie rozwiązany wraz z realizacją budowy przedłużenia ul. Węglarza. Nie wyobrażamy sobie bowiem realizacji tej inwestycji bez montażu sygnalizacji na tym skrzyżowaniu – informuje Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. – Dokumentację mamy gotową, będziemy się ubiegać o zezwolenie na realizację tej inwestycji. Jeżeli w przyszłym roku pozwolą na to pieniądze, będziemy dopisywać tę inwestycję do budżetu miasta.
Jeżeli światła i tak mają tu stanąć, to czy nie można ich zbudować wcześniej, skoro mogą być tu pomocne? – Teoretycznie można – przyznaje Kieliszek, ale zastrzega: – Wolimy budować to jako jedną całość wraz z drogą, choćby dlatego, że łatwiej jest wtedy prowadzić kanały na instalacje.
Planowany przez miasto nowy odcinek ul. Węglarza ma biec do ul. Trześniowskiej.