Sprawdziliśmy, jak wzrosły sklepowe ceny w ciągu 10 miesięcy od wprowadzenia przez rząd zerowej stawki VAT. Różnice są ogromne. Drugi wniosek jest taki, że można bardzo dużo oszczędzić robiąc zakupy nie w jednym, ale kilku sklepach.
– Kupuję tylko w promocjach. Inaczej bym nie związała końca z końcem. Jak kupię tańsze mięso, to sobie mrożę – mówi nam pani Helena, mieszkanka Lublina. – Teraz trzeba kombinować.
Potwierdzają to nasze obserwacje. Porównaliśmy sklepowe ceny z tymi, które obowiązywały 10 miesięcy temu, gdy rząd wprowadził zerową stawkę VAT na podstawowe produkty spożywcze. Wtedy sprawdzaliśmy ceny towarów w Stokrotce i Lidlu. Wczoraj poszliśmy tam ponownie.
Wielkie różnice cen
Pierwsze rzuca się w oczy to, że nawet podczas codziennych zakupów warto odwiedzić kilka sklepów, bo różnice cen są ogromne.
Przykładem są pomidory malinowe. Wczoraj w Lidlu kosztowały 24,99 zł, w Stokrotce o 9 zł mniej. Rok temu w obu sieciach cena była niemal identyczna: 19,04 i 19,03 zł.
Podobnie było z filetami z piersi kurczaka. Wczoraj w Lidlu kosztowały 18,99 zł, w Stokrotce 23,99 zł. Tymczasem w lutym ceny w obu sieciach wynosiły około 18 zł.
Nie wszyscy porównują
Wielu klientów nie sprawdza cen w różnych sklepach. – Nie mam na to czasu – mówi pani Amanda, która od pewnego czasu chodzi na zakupy z listą produktów. – Staram się nie kupować nic poza tym, co na niej mam zapisane – dodaje klientka. Zastrzega, że zwraca też uwagę na ceny. – Jak mam zaplanowany schab, a w promocji jest karczek, to z niego robię kotlety.
– Ja nie wiem, czy takie porównywanie coś da. Staram się być bardzo oszczędna, ale czego bym ostatnio nie kupiła, nie udało mi się zrobić zakupów tańszych niż za 100 zł – przyznaje pani Karolina, która codziennie gotuje dla czterech osób.
Drogo, coraz drożej
Ceny w sklepach rosną nieprzerwanie niemal 16 miesięcy. Wyjątkiem jest luty, gdy wprowadzono „tarcze antyinflacyjne”. W marcu inflacja wynosiła 11 proc. w czerwcu już 15,54 proc., a w październiku 17,9 proc.
Ostatnie dane Głównego Urzędu Statystycznego mówią, że w listopadzie inflacja konsumencka spadła do 17,4 proc., ale to tylko szacunki. Twarde liczby będą w połowie grudnia.
Na razie GUS informuje, że ceny żywności rosły szybciej niż ogólny wskaźnik inflacji – o 22,3 proc. rok do roku.
Inflacja na półkach
Inflacja nie przekłada się jednak w równym stopniu na ceny w poszczególnych sieciach handlowych. Porównaliśmy ceny różnych produktów z wczoraj i sprzed 10 miesięcy.
Cytryny w Lidlu podrożały w tym czasie o ponad 90 proc. (z 4,99 zdrożały na 9,51 zł). Odwrotnie było w Stokrotce, gdzie cena tych owoców spadła z 7,60 na 6,99 zł, czyli o 8 proc.
W ciągu dziesięciu miesięcy schab w kawałku podrożał w Lidlu o niecałe 2 proc., w Stokrotce aż o ponad 31 proc. Trzeba tu jednak zastrzec, że różnice często wynikają z wprowadzanych promocji.
Tarcza ma pozostać
Ceny podstawowych produktów żywnościowych byłyby wyższe, gdyby nie obniżenie do zera stawki podatku VAT, którymi te towary są obłożone. Przed obniżką obowiązywała stawka 5 proc., która miała być przywrócona od Nowego Roku. Kancelaria premiera właśnie poinformowała, że zerowa stawka ma obowiązywać do połowy przyszłego roku.