Taka informacja przyszła z Ministerstwa Zdrowia dziś. Oznacza, że placówka będzie mogła spłacić przynajmniej część zadłużenia.
Zastrzyk finansowy bardzo się szpitalowi przyda. - Pieniądze przeznaczymy na częściową spłatę zadłużenia - mówi Jerzy Szarecki, dyrektor DSK. - Poprawi się bezpieczeństwo pacjentów i ogólna sytuacja finansowa naszej placówki.
O dramatycznej sytuacji DSK piszemy od kilku miesięcy. Ubiegły rok był najgorszym dla tej placówki od 10 lat. Po raz pierwszy miała zadłużenie w wysokości 10 mln zł.
Rektor Uniwersytetu Medycznego zagroził cięciami w klinikach szpitala przynoszących największe straty, w tym w Klinice Hematoonkologii, jedynej w regionie leczącej dzieci chore na raka.
Rozpoczęło się rozpaczliwe szukanie pieniędzy i oszczędności. W sprawie szpitala lobbowali u Ewy Kopacz, minister zdrowia lubelscy parlamentarzyści. Miesiąc temu szpital wprowadził program naprawczy polegający na redukcji łóżek szpitalnych, łączeniu oddziałów, monitoringu wykonywanych badań i podawanych leków. Na przełomie maja i czerwca będą znane pierwsze efekty wcielonej naprawy.
(STEP)