W poniedziałek ruszą zapisy na zajęcia dla dzieci spędzających ferie w Lublinie. Wybór jest duży. Można iść do kina, na basen lub lodowisko, pograć w planszówki, upiec cebularza, nauczyć się rysowania komiksów lub jazdy na deskorolce. A to nie wszystko.
Wykaz zajęć przygotowanych przez miasto dostępny jest na stronie internetowej zima.lublin.eu. – Wszystko jest zebrane w jednym miejscu – mówi Iwona Ewa Haponiuk, zastępca dyrektora Wydziału Sportu i Turystyki w lubelskim Urzędzie Miasta. Pomysłów ma wystarczyć na całe dwa tygodnie ferii. – Zapisy na większość zajęć rozpoczną się 15 stycznia.
Na darmowe oglądanie filmów zapraszać ma kino Bajka. – Każdego dnia ferii od godz. 10.30 będą kolejno cztery seanse, można się na to zapisywać – zachęca Anna Pajdosz, zastępca dyrektora miejskiego Wydziału Kultury. Tradycyjnie już czynne będą dzielnicowe i osiedlowe domy kultury. – Każdego dnia prawie 500 dzieci będzie mogło tam brać udział w zajęciach.
Jedną z tegorocznych nowości będą warsztaty kulinarne w hotelu Victoria, a ich finałem będzie degustacja na hotelowym tarasie na 11 piętrze. Ci, którzy zechcą się czegoś nauczyć, mogą się wybrać na zajęcia z wypiekania tradycyjnych cebularzy. Można też pójść na warsztaty rysowania komiksów prowadzone przez Tomasza Wilczkiewicza, albo nauczyć się jazdy na deskorolce bądź rowerze BMX pod czujnym okiem instruktorów.
Ferie 2018 w Lublinie. Zima w mieście - baseny, lodowiska, domy kultury
W ofercie są także zajęcia z taekwon-do, unihokeja, siatkówki, koszykówki, gimnastyki sportowej. 30 miejskich szkół ma zapewniać zorganizowane zajęcia sportowe, a w 6 szkołach czynne będą baseny.
Specjalne zajęcia dla dzieci niewidomych ma przygotować lubelski skansen, który „pokaże” dzieciom swoje eksponaty w postaci figur 3D. – Będą odzwierciedlały obiekty, które w skansenie się znajdują – mówi Haponiuk.
Samorząd miasta ma także zapewnić dyżury szkolnych stołówek, gdzie będą mogli posłać swoje dziecko rodzice, którzy nie będą mieć czasu na przygotowanie mu posiłku. Zainteresowani muszą tylko zgłosić się wcześniej do wybranej szkoły i opłacić obiady. Niekoniecznie będzie to szkoła blisko domu, bo o ile o dyżurną stołówkę łatwo będzie na Czechowie, o tyle na Czubach nie będzie ani jednej.
Szkoła przy Rzeckiego uruchomi kuchnię, jeśli zbierze co najmniej 50 chętnych na posiłki. Szkoła przy Farbiarskiej zrobi to, jeśli będzie mieć 20 dzieci na obiady. Takich warunków nie stawiają pozostałe placówki wybrane do „kuchennych dyżurów”. To szkoły przy Władysława Jagiełły, Sławinkowskiej, Tumidajskiego, Balladyny, Zuchów, Podzamczu, Niecałej, Nałkowskich, Krężnickiej, Śliwińskiego oraz Radzyńskiej.