- Podobnie jak Pan jestem oburzony i zniesmaczony przywołanymi przez Pana komentarzami i internetowymi wypowiedziami pod Pańskim adresem. Mam nadzieję, że podobne odczucia miałby Pan czytając zbliżone w charakterze wypowiedzi dotyczące mnie, innych osób zaangażowanych w obronę górek oraz całego środowiska, a także niektórych zajmujących się tą sprawą dziennikarzy i redaktorów lubelskich mediów - pisze w liście do prezydenta Krzysztof Gorczyca, prezes Towarzystwa dla Natury i Człowieka
Przypomnijmy. Prezydent Lublina złożył do prokuratury zawiadomienie w sprawie szkalujących go komentarzy umieszczanych w internecie pod medialnymi publikacjami dotyczącymi górek czechowskich.
– Rozumiem, że trudne decyzje budzą skrajne emocje, ale poziom emocji i ilość przekłamań w tym temacie sięgnęła zenitu – powiedział Krzysztof Żuk. – Nie zgadzam się na zastraszenie, szczególnie jeżeli dotyczy to mojej rodziny i moich bliskich. Nie zgadzam się na taki poziom dyskusji, jaki prowadzą moi przeciwnicy. Dlatego skierowałem do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnieniu przestępstwa. Nie ma anonimowości w sieci, nie można bezkarnie kłamać i rzucać oskarżenia bez pokrycia. Nie ma mojej zgody na mowę nienawiści.
Cała treść listu Krzysztofa Gorczycy do Krzysztofa Żuka:
Szanowny Panie Prezydencie,
Pozwolę sobie na kilka uwag w odpowiedzi na Pańskie oświadczenie z 26.06.2019. Podobnie jak Pan jestem oburzony i zniesmaczony przywołanymi przez Pana komentarzami i internetowymi wypowiedziami pod Pańskim adresem. Mam nadzieję, że podobne odczucia miałby Pan czytając zbliżone w charakterze wypowiedzi dotyczące mnie, innych osób zaangażowanych w obronę górek oraz całego środowiska, a także niektórych zajmujących się tą sprawą dziennikarzy i redaktorów lubelskich mediów. Od gróźb po najróżniejsze obrzydliwe insynuacje. Jest ich niemało. Hejterzy są tylko hejterami, a chamy chamami, niezależnie czy wspierają aktualną politykę przestrzenną miasta czy ją kontestują.
Ale tego typu internetowe ataki towarzyszą Panu chyba od początku pierwszej kadencji. Na pewno nie pojawiły się w ostatnim tygodniu, akurat w przededniu głosowania nad losem górek czechowskich. Mimo całej niezgody na tego typu agresywną pisaninę, mam wrażenie, że wyciągnięcie ich akurat dziś było próbą wprowadzenia do dyskusji nad sygnowanym przez Pana kontrowersyjnym i budzącym silny społeczny opór projektem zapisów Studium nowej figury: ofiary hejtu i gróźb. A przy okazji przypięcia brzydkiej łatki osobom kontestującym ten projekt. Wzmocnienie efektu przywołaniem jakowejś analogii z zamachem na ś.p. prezydenta Pawła Adamowicza może tu budzić mocno mieszane uczucia. Zaledwie kawałek dalej od wzmianki o gdańskiej tragedii następuje w oświadczeniu atak na tych, którzy sprzeciwiają się planom zabudowy górek. Dla ścisłości: nie na wszystkich, tylko na tych, którzy mają „własny interes” lub interes polityczny i „budują się przed następnymi wyborami”. Zupełnie nie wiadomo, o co i o kogo chodzi, ale skoro Prezydent tak mówi, coś może być na rzeczy…
Chciałbym zapytać, czy mnie lub organizację, w której działam, zalicza Pan do którejś z tych kategorii? Panie Prezydencie! Nie da się zwalczyć hejtu takimi insynuacyjnymi sformułowaniami. Takie właśnie niejasne, niekonkretne sugestie tworzą sygnał i warunki do fantazji, oszczerstw, pomówień i agresji. Nie mam powodu uważać, że taką właśnie miał Pan intencję, ale tak to właśnie działa. Metoda zastępowania merytorycznego sporu przypisaniem adwersarzom ukrytych nieczystych intencji ma długą i nieciekawą historię. Do dziś organizacje ekologiczne w Polsce stale słyszą, że są agentami Niemców, Rosjan lub „Żyda Sorosa”, co pozwala przejść do porządku dziennego np. nad postulatami ochrony klimatu.
Panie prezydencie! Spierając się o górki dyskutujmy o przewietrzaniu, o miejskiej wyspie ciepła, o czerwończyku nieparku, zamiast strzelać do siebie na oślep z armat typu „korupcja” i „ekoterroryści”, czy dzieląc na prawdziwych i nieprawdziwych społeczników. Będąc obiektem pogardliwych komentarzy nie prowokujmy kolejnych, wymierzonych w oponentów. O to samo apeluję również do wszystkich, którzy podzielają moją opinię o konieczności zachowania górek dla przyszłych pokoleń. Atmosfera i jakość debaty publicznej w naszym mieście to ważne dobro, o które powinniśmy wszyscy dbać na równi z dbaniem o rozwój gospodarczy i ochronę przyrody.
Z wyrazami szacunku
Krzysztof Gorczyca,
prezes Towarzystwa dla Natury i Człowieka
Tytuł od redakcji