Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie "wywierania wpływu” na radnych, którzy głosowali nad przyszłością górek czechowskich.
Doniesienie w tej sprawie złożył jeden z lubelskich przedsiębiorców. Kto, tego prokuratura nie chce ujawnić. Sprawa dotyczy kieleckiej spółki Echo Investment, która przed laty kupiła od wojska 113 ha górek. Cena była niska, bo plan zagospodarowania mówi, że nie jest to grunt inwestycyjny. Od 2001 r. spółka stara się w Ratuszu o zmianę planu, bo chce tam postawić market. Radni po raz kolejny zajęli się sprawą na sesji 29 listopada ub. roku. Zrobili to na wniosek prezydenta, który zawarł z Echem porozumienie, określające korzyści dla miasta wynikające z realizacji planów kieleckiej firmy. Radni zagłosowali przeciw rozpoczęciu procedur, które mogły doprowadzić do wybudowania marketu. To właśnie wówczas, zdaniem autora donosu, miało dojść do nacisków.
Prokuratura zleciła prowadzenie przesłuchań funkcjonariuszom Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Wzywali na nie głównie radnych. Potem treść zeznań ocenił prokurator.
- Nie pojawiły się informacje świadczące, że doszło do bezprawnego nacisku i lobbingu na radnych - mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Doszło tylko do przekonywania do swych racji przez zwolenników jednego czy drugiego stanowiska. A to nie przestępstwo.
W sprawie pojawiało się nazwisko posła Janusza Palikota, zwolennika porozumienia z Echem. - Nie wywierałem nacisków, nie prowadziłem z radnymi żadnych rozmów w sprawie górek - bronił się poseł. - Być może komuś raz lub dwa powiedziałem, że dobrze byłoby poprzeć propozycję prezydenta. I tyle.
Prokuratura podkreśla, że nie koncentrowała się tylko na pośle Palikocie. Brała też pod uwagę, jak zachowywały się inne osoby, które zajmowały się przyszłością spornego gruntu na Czechowie.
- I nie było jakichkolwiek nacisków - mówi Syk-Jankowska.
Decyzja prokuratury nie jest prawomocna, ale nikt nie ma prawa do jej zaskarżenia. Autor donosu zostanie tylko poinformowany o jej treści.
Jak to z górkami było
12 milionów złotych.
• Jeśli na tym terenie będzie można zbudować market, wartość ziemi wzrośnie nawet dziesięciokrotnie.
• Według deklaracji Echa, część handlowo-rozrywkowa ma zająć ok. 8 ha, a pozostałe 105 ha spółka ma zagospodarować jako park.
• Porozumienie, które prezydent miasta podpisał jesienią zeszłego roku z Echem, nie spodobało się radnym. Dokument zakładał, że spółka odwdzięczy się miastu, budując na własny koszt wielopoziomowe skrzyżowanie al. Solidarności z al. Sikorskiego i urządzając park na znacznej części górek. A jeśli tego nie zrobi, zapłaci Ratuszowi 80 mln zł kary.