Rezygnuję z członkostwa w Platformie Obywatelskiej - ogłosiła w sobotę wieczorem Zyta Gilowska, wiceszefowa partii i przewodnicząca PO na Lubelszczyźnie. - Szkoda, ale nie umiała przyznać się do błędu - skomentował jej odejście Donald Tusk.
Gilowska swoje oświadczenie o rezygnacji przesłała do mediów.
Przypomnijmy. Na początku maja lubelska platforma ustaliła kolejność na listach wyborczych. W Lublinie miał ją otwierać Paweł Gilowski, syn Zyty. Potem okazało się, że biuro poselskie prowadziła jej synowa (teraz pracuje w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym), a syn dostawał pieniądze z biura za sporządzanie ekspertyz prawnych dla matki.
Władze partii uznały, że posłanka naruszyła standardy, jakie panują w platformie. I postanowili skierować sprawę do sądu koleżeńskiego. To spowodowało, że w sobotę wieczorem Gilowska poinformowała o zamiarze odejścia z partii. Nie poczuła się jednak do winy.
- Zarząd Krajowy PO świadomie podjął decyzję zorganizowania własnej wiceprzewodniczącej "pokazowego procesu” - napisała Gilowska w oświadczeniu. - W tej sytuacji jestem zmuszona do rezygnacji z członkostwa w PO.
Posłanka zwolniła jednocześnie dwa fotele: wiceszefowej partii i przewodniczącej regionu lubelskiego. - Ciągle mamy nadzieję, że rezygnacja profesor Gilowskiej nie jest ostateczną decyzją - mówi Dariusz Jedlina z Zarządu Regionu PO. - To niewątpliwie strata dla Lublina i całej platformy - dodaje Piotr Czubiński, sekretarz zarządu partii.
Nawet Dariusz Piątek, który krytykował posłankę, przyznał wczoraj: - Miałem swoje "ale” do tej całej sytuacji, jednak uważam, że nie powinno się to tak skończyć. Wielka szkoda.
Decyzja Gilowskiej może pogłębić rozłam w lubelskiej PO. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że ze startu w wyborach do Sejmu zrezygnuje Stanisław Żmijan, wiceszef regionu. A kto zajmie fotel po posłance? Najpoważniejszym kandydatem jest Krzysztof Kamiński, radny wojewódzki.