To już ostatni dzwonek dla studentów, którzy chcą zamieszkać
od października w akademiku. Mimo, że większość lubelskich uczelni już skończyła przyjmować podania, spóźnialscy mają jeszcze szansę na pokój
- Niektórzy dopiero teraz przypominają sobie o studiach. Spóźnialskich jest sporo - mówi Robert Englot, kierownik Działu Spraw Studenckich UMCS. - I chociaż większość miejsc w akademikach jest już zaklepana, to ciągle jest jeszcze szansa na wolne miejsce.
Jak to możliwe? - Każdy, kto ma przydzielony pokój, do najbliższego piątku musi potwierdzić chęć zamieszkania w nim - tłumaczy Englot. - Jeśli tego nie zrobi, rezerwacja przepadnie. Wtedy pokój zostanie przydzielony komuś z listy rezerwowej. A ta ciągle jest otwarta i można się na nią zapisywać.
Szansę na miejsce w akademiku mają też studenci Politechniki Lubelskiej. - Jest jeszcze kilka dni na złożenie podania - mówi Krystyna Wojciechowska, kierownik Działu Spraw Studenckich PL.
Najdłużej mogą poczekać studenci Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Uczelnia przyjmuje zgłoszenia od chętnych do mieszkania w akademikach aż do końca września. Dopiero po tym terminie Dział Spraw Studenckich uczelni będzie rozpatrywać podania i rozdzielać pokoje.
Lubelska Akademia Medyczna robi to już teraz. Tam na pokój mogą liczyć jedynie ci, którzy złożyli wniosek do końca sierpnia.
A tym, dla których zabraknie miejsc w domach studenckich, pozostanie wynajęcie stancji albo mieszkania. To jednak kosztuje więcej niż pokój w akademiku. Za stancję w centrum Lublina trzeba zapłacić co najmniej 400 zł miesięcznie i pokryć opłaty. Miejsce w domu studenckim to wydatek nieprzekraczający 300 zł.