Samorządowa Karta Praw Rodzin ma charakter ideologiczno- polityczny - piszą radni z Radzynia Podlaskiego w uzasadnieniu do uchylenia tego dokumentu. Miasto straciło już szansę na unijne dofinansowanie przez kartę.
Projekt uchwały przygotowali radni z klubu Radzyń Moje Miasto. To z tej grupy wywodzi się urzędujący dziś burmistrz Jakub Jakubowski. W drugiej turze pokonał Jerzego Rębka z PiS.
Ludzie Jakubowskiego chcą uchylenia SKPR na sesji 27 maja. W uzasadnieniu piszą, że „SKPR ma charakter ideologiczno-polityczny i nie ma żadnego realnego wpływu na życie mieszkańców. Dodatkowo wprowadzona została bez konsultacji z opinią środowiska, do którego została adresowana”. A wprowadziła ją poprzednia władza PiS w mieście. W ocenie radnych, karta może poróżnić społeczność lokalną na tle ideologicznym. - Decyzja ta jest niezbędna, ponieważ niedawno straciliśmy szansę na 7 milionów złotych unijnej dotacji właśnie przez ten dokument. Dzięki uchyleniu karty otworzymy drzwi do pozyskania unijnych środków- uważa Iwona Niebrzegowska - Kuchnia, radna z klubu Radzyń Moje Miasto.
Samorząd rzeczywiście nie dostał 7 mln zł dotacji na remont zabytkowej Oranżerii. W uzasadnieniu negatywnej oceny wniosku, Urząd Marszałkowski przypomniał regulamin, który określa, że na unijne dofinansowanie mogą liczyć projekty „przestrzegające zasad niedyskryminacji”. I dalej czytamy, że Komisja Europejska uznała przyjętą przez Radzyń Podlaski Samorządową Kartę Praw Rodzin za „przejaw systemowych działań dyskryminacyjnych”. - Projekt uzyskał negatywną ocenę w ramach kryterium merytorycznego, to jest „przestrzeganie zasad niedyskryminacji, w tym zapewnienie dostępności dla osób z niepełnosprawnościami”. Zapisy wynikają z rozporządzenia Parlamentu i Rady Unii Europejskiej – tłumaczył nam w marcu Remigiusz Małecki, rzecznik marszałka.
Radzyń jest ostatnim samorządem w Lubelskiem, który jak dotąd takiej karty nie uchylił.