Kilka lat temu sama próbowała zorganizować strajk w oświacie, a teraz – jako kurator – odmawia nauczycielom tego prawa – taki zarzut Teresie Misiuk stawia Związek Nauczycielstwa Polskiego
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Poszło o list zatytułowany „Informacja ws. prób wszczęcia sporu zbiorowego przez ZNP”, jaki Teresa Misiuk, lubelska kurator oświaty, rozesłała do dyrektorów szkół.
Chodzi o spór zbiorowy z dyrektorami, w którym nauczyciele żądają podwyżek płac i wycofania się z reformy oświaty. Grożą strajkiem. ZNP uznało, że w liście pani kurator namawia dyrektorów szkół, by nie prowadzili rokowań z ZNP, co naraża ich na odpowiedzialność karną. Związkowcy zarzucają kurator przekroczenie uprawnień i żądają wycofania pisma.
– Wbrew Pani twierdzeniom, żądania ZNP są zgodne z obowiązującym prawem. Natomiast Pani twierdzenia nie znajdują uzasadnienia w obowiązujących przepisach prawa – piszą.
Związkowcy pytają też, czy Misiuk „nie dostrzega sprzeczności natury etycznej w sytuacji, kiedy jako wiceszefowa oświatowej „Solidarności” domagała się od dyrektorów szkół m.in. podwyżek, a teraz jako „Lubelska Kurator Oświaty odmawia pracownikom oświaty prawa do strajku o prawa pracownicze”?
Teresa Misiuk odpowiada, że niczego dyrektorom nie nakazywała, przesłała im jedynie informację w odpowiedzi na napływające do kuratorium pytania.
– Dyrektorzy, jako pracodawcy sami muszą podjąć decyzję, jak się teraz zachować – wyjaśnia Misiuk i podkreśla: Absolutnie nie odmawiam nauczycielom prawa do strajku i upominania się o prawa pracownicze. Żyjemy w państwie prawa i po to mamy ustawę o sporze zbiorowym, by móc z niej korzystać.
Kurator przyznaje jednak, żedziwi się, że ZNP podjęło decyzję o przygotowaniach do strajku w sytuacji, gdy obecna ekipa rządząca zrealizowała już wiele postulatów związkowych dotyczących m.in. prawa do opiniowania arkuszy organizacyjnych szkół, czy ograniczenia prywatyzacji w oświacie. Związkom zawodowym przyznano także prawo opiniowania sieci szkół. W MEN z udziałem strony rządowej, związkowej i samorządowej trwają rozmowy w kwestii finansowania oświaty i wynagradzania nauczycieli i pracowników.
– Gdzie ZNP było w latach, gdy nauczyciele masowo tracili pracę? Wtedy nie podejmowali radykalnych działań – zauważa Misiuk. – Realizując różne zadania w żaden sposób nie wystąpiłam przeciwko środowisku oświatowemu. O kwestie etyczne pytają mnie dziś wiceprezesi związku, który w roku 2008 deklarował wspólne działania z „Solidarnością” w obronie m.in. możliwości przechodzenia nauczycieli na wcześniejszą emeryturę, a kilka miesięcy później we współpracy z SLD podjął inicjatywę, która uniemożliwiła utrzymanie tego prawa. Nie pytam też o etykę w postępowaniu szefa jednego z oddziałów lubelskiego ZNP – gdy Platforma Obywatelska podejmowała szereg działań zmierzających do ograniczenia Karty nauczyciela zdecydował się kandydować w wyborach z jej list. Czuję duży dyskomfort, gdy tacy ludzie formułują w stosunku do mnie oskarżenia - dodaje.