Z polityki wycofał się, by zrobić doktorat i zająć się biznesem. Wydaje lifestylowy magazyn, wynajmuje billboardy, inwestuje w nieruchomości i doradza innym zainteresowanym tym rynkiem. Czym dziś zajmuje się bliski współpracownik prezydenta Żuka Piotr Kowalczyk?
Nie startował, ale wpłacił
Miejski radny z 12-letnim stażem (od 2009 do 2018 przewodniczący Rady Miasta Lublin) w ubiegłorocznych wyborach samorządowych nie startował. Mocno zaangażował się jednak w kampanię prezydenta Krzysztofa Żuka.
Wpłacił na rzecz jego komitetu 20 tys. zł. A najwyższą możliwą kwotę (30 tys. zł) na ten sam cel wpłaciła żona Kowalczyka - Monika Drozd – wynika ze sprawozdania finansowego Komitetu Wyborczego Wyborców „Krzysztof Żuk”.
Drozd jest zatrudniona w Urzędzie Miasta jako radca prawny, więc lubelska Fundacja Wolności zapytała Okręgową Izbę Radców Prawnych w Lublinie, czy nie doszło tu do naruszenia kodeksu etyki.
– Wydało nam się zastanawiające, że pieniądze na kampanię prezydenta wpłaca osoba, która jako radca prawny jest służbowo jego podwładną. Interesujące było też to, że wpłaca kwotę zbliżoną do swoich rocznych zarobków na tym stanowisku – mówi Krzysztof Jakubowski, prezes fundacji.
Izba żadnych nieprawidłowości nie stwierdziła.
Kowalczyk - przedsiębiorca
Piotr Kowalczyk obecnie zajmuje się biznesem.
W październiku prokuratura wszczęła śledztwo związane z działalnością jego spółki Medialny24. Był to efekt kontroli w marszałkowskim Centrum Spotkania Kultur. Nieprawidłowości dopatrzył się ówczesny dyrektor CSK - związany z PiS Marek Krakowski.
Chodzi o współpracę CSK z Medialnym24. Umowy podpisano jeszcze za rządów dyr. Piotra Franaszka (PO), na łączną kwotę 180 tys. zł. Pierwsza dotyczyła reklamy na billboardach, a druga prowadzenia kampanii informacyjnej w należącym do Kowalczyka portalu.
Spółka Kowalczyka odpowiadała m.in. za przygotowanie billboardów reklamowych dla instytucji. Faktura za kwiecień opiewała na ponad 10 tys. zł, ale według kontrolerów, zamówione usługi nie zostały wykonane.
Rzeczniczka spółki Medialny24 zaprzeczyła tym zarzutom. Wyjaśniała, że CSK dostało raport z wykonania usługi. Sprawa billboardów trafiła do Prokuratury Rejonowej w Łukowie, która wszczęła śledztwo.
Medialny24 jest też wydawcą portalu lubelski.pl i wydaje bezpłatny lifestylowy magazyn o tym samym tytule. Z dostępnych publicznie raportów finansowych wynika, że spółka nie jest dochodowa. Ubiegły rok firma zakończyła stratą na poziomie 250 tys. zł.
Znacznie lepiej radzi sobie druga firma Piotra Kowalczyka – Projektownia Premium. Zajmuje się ona, przede wszystkim, pośrednictwem w obrocie nieruchomościami. W ubiegłym roku miała ponad 600 tys. zł zysku.
Zlecenie z Ratusza
Na 25 tys. zł opiewało zlecenie udzielone spółce Medialny24 przez samorząd Lublina. Zawarta w lutym umowa dotyczyła „przygotowania i realizacji kompleksowej strategii promocyjnej potencjału gospodarczego Miasta Lublin”. Wykonawca nie był wybrany w przetargu, bo przy takiej kwocie zamówienia wystarczyło tzw. zapytanie ofertowe. Polega ono na tym, że urząd wysyła do przynajmniej trzech firm zaproszenie do złożenia oferty, a później wybiera najtańszą.
W tym przypadku urząd poprosił o ofertę trzy firmy z Lublina: Agencję Fotograficzną BlowUp, firmę Flow PR oraz spółkę Medialny24.
– Dwa podmioty odpisały, że rezygnują z udziału w tym postępowaniu. Spółka Medialny24 odpowiedziała na zapytanie – informuje urząd w odpowiedzi dla naszej redakcji.
Na jakiej podstawie urząd wybierał firmy, które poprosił o złożenie oferty?
– Zaproszenie wysłano do wykonawców, którzy ze względu na zakres prowadzonej działalności byli w stanie zrealizować zamówienie zgodnie ze specyfikacją i oczekiwaniem, czyli zaproponować strategię promocyjną i jej realizację za pomocą wskazanych narzędzi – tłumaczyła Katarzyna Duma, rzeczniczka prezydenta Lublina.
Tymczasem agencja BlowUp informuje na swojej stronie internetowej, że specjalizuje się w „fotografii wizerunkowej i reklamowej” i ani słowem nie wspomina, że oferuje jakiekolwiek inne usługi, w tym opracowywanie strategii promocyjnych.
Kampania przeprowadzona przez Medialny24 oparła się na 25 billboardach, gdzie od 1 kwietnia do 7 maja wisiały plakaty z hasłem „Czy wiesz, że w Lublinie...” uzupełnionym o ciekawostki związane z gospodarką Lublina, 9 artykułach sponsorowanych na wydawanym przez spółkę portalu, umieszczonej na tymże portalu reklamie oraz na dziewięciu wpisach na stronie lubelski.pl na Facebooku.
Spółka zaleciła też w „wytycznych na przyszłość”, żeby powtarzać kampanię przynajmniej dwa razy w roku, prezentować firmy działające na terenie miasta i zachęcać młodzież do pozostania w Lublinie.
Autorzy strategii twierdzą, że „wysoce rekomendowana jest intensywna, ponadregionalna kampania promocyjna skierowana do młodzieży szkolnej i kandydatów na studia”. Miałaby ona pokazywać Lublin „jako atrakcyjne miejsce do zamieszkania, spędzenia czasu studiów, a następnie znalezienia pracy” i „przekazywać komunikat do rodziców”, ponieważ „mają bardzo często znaczący wpływ na dokonywane przez młodzież wybory życiowe”.
Afera podsłuchowa
Piotr Kowalczyk trafił na pierwsze strony gazet wiosną 2015 r. Prokuratura badała wówczas sprawę tzw. „afery podsłuchowej” w ratuszu. Chodziło o podejrzenia ustawienia konkursu na prezesa Lubelskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej.
Ówczesny przewodniczący Rady Miasta Piotr Kowalczyk oraz Grzegorz Siemiński, były zastępca prezydenta Lublina mieli ustalać między sobą przebieg i wynik postępowania. Dowodem miały być nagrania z „pluskwy” umieszczonej w ratuszu. Posadę w LPGK rzeczywiście dostał Siemiński.
Agenci CBA zabezpieczyli dokumentację związaną z konkursem i nagrania rozmów między Kowalczykiem i Siemińskim. Prokuratura Okręgowa w Lublinie odmówiła jednak ujawnienia stenogramów z nagrań. Z końcem lipca postępowanie zostało umorzone. Prokurator uznał, że do przestępstwa nie doszło.