Bez burzliwej dyskusji i bez większych zastrzeżeń Rada Miasta przyjęła wczoraj przygotowany przez prezydenta budżet Lublina.
To było trzecie podejście. W grudniu radni PiS zdjęli projekt z obrad, w styczniu zażądali przerwy w sesji. Przerwa skończyła się wczoraj.
PiS od grudnia mówił, że budżet jest zły. Prezydent, że to polityczna zadyma. W końcu doszło do rozmów. Efekty? Prezydent częściowo uległ PiS-owi. Bo są pieniądze na nowe liceum na Czubach, które ruszy od września przy Biedronki.
Zwiększono rezerwę budżetową, która w razie potrzeby zasili podwyżki nauczycielskich płac. Są też dodatkowe 2 miliony zł na zakup ziemi pod budownictwo mieszkalne. - Dziękuję za kompromis - mówi Piotr Kowalczyk, szef klubu PiS.
Tylko sprawa mieszkań była wczoraj powodem większych uwag tej partii. - Chcielibyśmy, żeby pieniędzy było więcej - mówi Janusz Mazurek. - Od dwóch lat w mieście nie powstało ani jedno nowe mieszkanie socjalne - dodaje jego klubowy kolega, Mariusz Banach. PiS pytał też gdzie trafi 50 nowych etatów w Urzędzie Miasta. Odpowiedź nie padła.
Były za to obawy, czy budżet da się wykonać. Jesienią na wniosek prezydenta radni pospiesznie przekładali kasę z inwestycji na wymianę okien w szkołach
- Czy znów za chwilę z budżetu będziemy ściągać inwestycje, których nie zrealizujemy? - pyta Kamil Zińczuk (LiD), który jako jedyny głosował przeciw budżetowi. Reszta lewicy się wstrzymała. - Jest problem odpowiedniej organizacji wykonania budżetu - przyznaje Paweł Bryłowski (PO).
- Będziemy starali się wykonać plany w stu procentach - obiecuje prezydent Adam Wasilewski. - Ale na pewno wykonanie budżetu nie będzie tylko odpowiedzialnością prezydenta - zastrzega Michał Widomski (PO).
Wasilewski zapewnia, że budżet na 2009 r. będzie ściślej konsultować z radą. - Dyskusję powinniśmy zacząć już wiosną - obiecuje.
Rzutem na taśmę prezydent zmienił zapis finansujący dokumentację budowy nowej szkoły w os. Szerokie. bo szkoły chce też Sławinek. Kasa na projekt została, ale wypadły słowa "w os. Szerokie”. - Decyzja, gdzie ta szkoła powstanie powinna zapaść po analizie demograficznej - stwierdza prezydent.
Raport \"Na co wydamy miejskie pieniądze i ile” czytaj w jutrzejszym Dzienniku Wschodnim
Polityka w Ratuszu
- Prezydent będzie miał nasze wsparcie w najbardziej kluczowych sprawach - obiecuje Piotr Kowalczyk, szef klubu PiS. O zawiązaniu koalicji słyszeć na razie nie chce. - Musimy ochłonąć - dodaje.
Prawo i Sprawiedliwość chce odpocząć po koalicji, której koniec zaczął się w sejmiku województwa, gdy najpierw PO odwołała PiS-owskich: przewodniczącego sejmiku i marszałka województwa.
Koalicja w Radzie Miasta była oparta na tej samej umowie, którą PO złamała w sejmiku. Nowej nie będzie.
- Trzeba budować blok poparcia dla prezydenta - mówi Wojciech Krakowski (PO). - A ja nie będę przywiązywać wagi do tego, czy będzie się to nazywać koalicją, czy porozumieniem - dodaje Adam Wasilewski, prezydent miasta.
PiS, który w Radzie Miasta ma 16 z 31 głosów mówi jasno, że chce mieć większy wpływ na władzę. A nieoficjalnie mówi, że chce więcej stanowisk.
Tak PO, jak PiS i prezydent zgodnie dementują prasowe plotki, jakoby PiS miał zażądać odwołania Tadeusza Fijałki z fotela prezesa Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. - Ktoś, kto o tym mówił, chciał tylko podgrzać atmosferę - mówi Wasilewski.
Najsilniejszy klub w radzie chce za to zwiększenia zarządów spółek komunalnych do trzyosobowych. Prezydent pytany na wczorajszej konferencji prasowej, czy taki zabieg ma zaspokoić prośby PiS-u o większy wpływ na politykę miasta prezydent uciął: skończyliśmy konferencję.