Masz na pieńku ze skarbówką? Uważaj, bo jej urzędnicy zyskali większe uprawnienia. Teraz mogą potraktować delikwenta gazem, a nawet pałką.
Kunaszewska dodaje, że urzędnicy kontroli skarbowej już wcześniej mogli używać niektórych tak zwanych środków przymusu bezpośredniego (np. kajdanek). Ale z nich nie korzystali. Po co więc rozszerzać arsenał takich środków? – O to trzeba spytać ustawodawcę – mówi Kunaszewska.
Lubelski UKS nie ma jeszcze służbowych pałek i na razie nie zamierza ich kupować. Wychodzi z założenia, że w sytuacjach podbramkowych urzędników zawsze może wspomóc policja. – Zdarza się, że wspomagaliśmy urzędników skarbowych – przyznaje Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiej policji. – Ale teraz będą mogli sobie sami radzić.
Nie tylko pracownicy kontroli skarbowej zyskali nowe uprawnienia. Od kilku dni mają je także funkcjonariusze Straży Granicznej. W stosunku do szczególnie niesubordynowanych osób mogą stosować m.in. gumowe pociski i elektryczne paralizatory. – Od przybytku głowa nie boli – żartuje Andrzej Wójcik, rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej. – Ale prawda jest taka, że użycie środków przymusu to dla nas ostateczność.
Z kolei Straż Miejska od kilku miesięcy może używać krótkiej broni ostrej, czyli pistoletów. Ale nie spieszy się do wykorzystywania tej możliwości. Przynajmniej w Chełmie. – Nie ma takiej potrzeby – mówi Marek Kołtun, komendant Straży Miejskiej w Chełmie.