M. Sznajder na niektóre informacje musiał czekać nawet kilka miesięcy. Utrudnienia dotyczyły tylko jego osoby. Inni dziennikarze bez problemu uzyskiwali odpowiedzi na zadawane pytania, również telefonicznie. Według przepisów prawa prasowego burmistrz miał czas na odpowiedź do 24 godzin. Był to pierwszy proces w kraju, w którym szef urzędu odpowiada za niezgodny z prawem sposób udzielania informacji mediom.