Oficjalnie zakończyły się poszukiwania winnych uszkodzenia dwóch fontann na pl. Litewskim. Zakończyły się niczym, bo kamery nic nie widziały. Ale z placem jest już nowy problem: uszkodzone zostały wbudowane w bruk świecące taśmy. Naprawa trochę potrwa
Naprawy wymagają listwy oświetleniowe wbudowane w nawierzchnię wokół donic z drzewkami na nowej części deptaka. Chodzi o rząd kasztanowców wzdłuż kościoła i Poczty Głównej. Listwy w technologii LED świeciły różnymi kolorami. Już nie świecą.
– Zostały wyłączone ze względu na uszkodzenia mechaniczne opraw – wyjaśnia Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta. Podkreśla, że iluminację wyłączono po to, żeby nie doszło do uszkodzeń instalacji elektrycznej.
Problemu nie da się usunąć od ręki. – Ze względu na konieczność pozyskania uszkodzonych elementów od producenta przewidujemy zakończenie cyklu napraw do końca kwietnia – przyznaje Mazurek-Podleśna. – W tym tygodniu odbędą się negocjacje z wykonawcą napraw w celu ustalenia harmonogramu usuwania uszkodzeń mechanicznych spowodowanych aktami wandalizmu i zdarzeniami losowymi w obwodach iluminacji na pl. Litewskim.
Na placu do naprawy są kolejne dwie fontanny wbudowane w nawierzchnię. Ich uszkodzenie zauważono ponad tydzień temu. Od razu zaczęło się sprawdzanie nagrań z monitoringu. Wczoraj Ratusz przyznał, że nie udało się ustalić, jak doszło do naruszenia konstrukcji wodotrysków.
– Po analizie monitoringu nie stwierdzono momentu uszkodzenia. Analizowany był zapis z kamer znajdujących się na pl. Litewskim i zainstalowanych w pobliżu placu, przez okres 10 dni poprzedzających zauważenie szkody – stwierdza Mazurek-Podleśna. – Zwrócimy się do gwaranta o sprawdzenie tych uszkodzeń pod kątem technicznym i pomoc w ustaleniu co mogło być ich przyczyną, przeprowadzona zostanie odpowiednia analiza.
Po tym ostatnim zdarzeniu fontanny wbudowane w bruk zostały otoczone kamiennymi sześcianami, które wcześniej stały na placu w równych rzędach. Teraz mają inne zadanie. Przy każdym wodotrysku jest po sześć kamiennych kostek mających uniemożliwić przejazd samochodów po kamiennych płytach. Od otwarcia placu kierowcy uszkodzili już co najmniej trzy wodotryski. Co najmniej, bo przyczyna uszkodzenia dwóch kolejnych nie jest znana.
Zagadką pozostaje również to – mimo zamontowanych na placu kamer – jak doszło do uszkodzenia tzw. okna czasu, czyli szklanej tafli wbudowanej w bruk, pod którą wyeksponowane zostały fragmenty historycznej nawierzchni traktu prowadzącego do Lublina.