Mamy nadzieję, że spotkamy się z Wami jeszcze nie raz tego lata, a gdy wrócimy do Lublina, jesteśmy przekonani, że dla wszystkich starczy miejsca – piszą członkowie zespołu Kult. Wiele osób nie dostało się na koncert organizowany przez studenckie samorządy.
Kult był jedną z muzycznych gwiazd Lublinaliów. To studenckie święto, które w tym roku – po raz pierwszy – zostało zorganizowane przez cztery samorządy studenckie.
Kult grał w sobotę, a koncert przyciągnął tłumy na teren Browaru Perła. Wiele osób czekało w kolejce na wejście, ale około godziny 20 bramy zostały zamknięte, bo osiągnięto limit osób mogących przebywać na terenie wydarzenia. Z godziny na godzinę osób chętnych by wejść na koncerty przybywało. Napór ludzi był tak duży, że dochodziło do omdleń. Pojawiły się też agresywne zachowania wśród oczekujących. Rzucane były również szklane butelki. Do akcji wkroczyła policja, która obstawiła bramę główna.
Pan Andrzej przyszedł na koncert ze swoją rodziną. Zabrał, żonę, by jak dawniej spędzić razem czas przy muzyce.
- Czekamy już dwie godziny. Chcemy wejść na Kult, ale jak widać może się nam to nie udać. Organizatorzy nie przewidzieli, że teren może okazać się za mały. Przyszły tłumy, bo koncerty są darmowe - mężczyzna podsumowuje sobotni wieczór.
>>>Kłopoty na Lublinaliach. Nie każdy mógł wejść<<<
Teraz o tej sytuacji powiedział sam Kult. – Z ogromnym niepokojem przyjęliśmy informacje o kłopotach organizacyjnych, które miały miejsce w trakcie ostatnich „Lublinalii”, w ramach których występowaliśmy w sobotę – napisano na oficjalnym profilu zespołu.
Kult dodaje, że kłopoty nie są winą muzyków. – Mamy nadzieję, że spotkamy się z Wami jeszcze nie raz tego lata, a gdy wrócimy do Lublina, jesteśmy przekonani, że dla wszystkich starczy miejsca – czytamy.