Artykuł dotyczący turysty z Poznania, który krytykuje woj. lubelskie, wywołał dyskusję na naszym forum i Facebooku. Otrzymaliśmy również maila od "poznanianki z Lublina".
Dzisiaj odpowiadają mu mieszkańcy woj. lubelskiego. Niektórzy nie rozumieją krytyki Sebastiana, inni podzielają jego zdanie.
Irena Szafrańska:
Urodziłam się w Lublinie, ale wychowałam w Poznaniu i stolica Wielkopolski na zawsze pozostanie w moim sercu jako drugie miasto rodzinne. Mam tam znajomych i przyjaciółkę z jednego podwórka , z którą jestem w stałym i ciepłym kontakcie, z uwagą śledzę co słychać w tym mieście.
Stąd zwróciłam baczną uwagę na list oburzonego poznaniaka Sebastiana Grzelaka, którego wizyta na Lubelszczyźnie tak zniesmaczyła, że napisał list w którym opisał uczucie zawodu jakiego doznał i nawet wycenił je 700 złotych. Rozczarowany turysta z Wielkopolski narzeka na: złe oznakowanie szlaków turystycznych, niedostępność zabytków, rozkopane drogi i ciągnące się remonty.
Nie przeczę, Lublin jest rozkopany, ale jeśli czymś różni się od Poznania to jedynie tym, że nas ominęła przyjemność i zaszczyt organizowania turniejów nadchodzącego Euro 2012.
Jak tam, panie Sebastianie, dworzec Poznań Główny, oddany z wielką pompą wczoraj, już gotowy? Bo kilka tygodni temu na Głowskiej w stronę Kaponiery, rozciągał się widok na kałuże, w których zdążyły się zalęgnąć żaby.
Jak torowisko na Grunwaldzkiej, bo słyszałam, że co prawda remont ronda dawniej Przybyszewskiego obecnie Nowaka-Jeziorańskiego, zakończony, ale za to rozpoczęty na wysokości szpitala wojskowego.
Czy można już dojechać do stadionu od dworca? W jakim jest stanie Roosevelta? Czy jest nadzieja, że przejezdności trasy od dworca do stadionu i czy murawa pośpiesznie malowana na zielono na przyjęcie prezydenta Komorowskiego, już wyschła?
Nie bronię władz Lubelszczyzny, ale jeśli różnią się one czymkolwiek od władz Poznania , to chyba tylko tym, że Lublin jest bardziej schludny, a na deptaku przy Krakowskim Przedmieściu nie ma sklepów z używaną odzieżą, jak na Św. Marcinie.
A w ogóle, jak się panu udało wydostać z miasta? Koleją z rozgrzebanego dworca czy autostradą w wiecznym remoncie, z przejezdnym na większości odcinków, jednym pasem, za jedyne 50 złotych w jedną stronę?
Pewnie by mnie tak opublikowany w "Dzienniku Wschodnim” list nie ruszył, gdyby nie zbieżność ze skandaliczną wypowiedzią prezydenta USA o polskich obozach śmierci.
Jeśli sami się nie będziemy szanować, to nikt nas nie uszanuje. Nie zamierzam poddawać się presji pedagogiki wstydu bez względu na to, czy chodzi o moją małą czy duża ojczyznę, a w obu przypadkach widzę duże podobieństwo, bo ich rezultatem są roszczenia finansowe, tyle że o różnej skali.
A wszelkim nauczycielom i wychowawcom zalecam, rozejrzyjcie się najpierw dokoła i posprzątajcie bałagan u siebie.
Poznanianka z Lublina
Irena Szafrańska
Roztocze - perełka , poza tym każdy powiat ma coś do zaoferowania - sam Lublin - Skansen, ogród botaniczny nie mówiąc o Muzeum na Majdanku. wszędzie lasy, jeziora, rzeki - czego chcieć więcej.
Agata Frank
Jak Pan się nie pofatygował żeby sprawdzić do kogo pisze list, to co się dziwić, że brak odpowiedzi - mamy panią, a nie pana wojewodę. Nie sprawdził informacji o remontach, które są powszechnie dostępne i nie sprawdził nawet do kogo pisze listy. Sam sobie jest winien, a zarzuca ignorancję innym.
Ewa Łukasiewicz
Mieszkam na Lubelszczyźnie od urodzenia i powiem szczerze, że tu nie ma co zwiedzać, podziwiać i oglądać! Można poświęcić dzień, dwa na Zamość, Lublin, ale w zasadzie tyle. Sami, jak mamy gdzieś jechać, to jedziemy poza Lubelszczyznę. U nas oprócz zabytków nie ma nic.Ii to głownie zaniedbane. Wstyd i żenada.
Michał Woch
Ale to prawda bo lublin to stolica nudy i bezrobocia
Więcej komentarzy na naszej tablicy na Facebooku i na forum