Do końca listopada posadzonych miało być dziesięć nowych drzew w zamian z wycięty latem duży dąb u zbiegu ul. Bursztynowej i Perłowej w Lublinie. Okoliczni mieszkańcy są zawiedzeni, bo obiecanych drzew nie ma. Okazuje się, że wcześniej może tu stanąć blok.
To była jedna z najgłośniejszych w tym roku wycinek w Lublinie. Pod koniec czerwca drwale usunęli duży dąb, który rósł na prywatnym skwerze na skraju osiedla Poręba. Mieszkańcy pobliskich bloków próbowali ocalić drzewo będące ozdobą ich okolicy. Pierwszego dnia drwale odcięli tylko jeden konar i zrezygnowali z dalszych działań. Następnego dnia dąb otoczono płotem i po kawałku wycięto.
Wyrok na drzewo zapadł w Urzędzie Miasta, który wydał pozwolenie na wycinkę. O taką zgodę wnioskowali właściciele działki, którzy liczą na to, że miasto umożliwi na tym gruncie budowę bloku mieszkalnego z lokalami usługowymi. Dzisiaj na tym gruncie można budować jedynie usługi.
Nie tym jednak motywowano prośbę o zezwolenie na wycinkę, tylko złym stanem drzewa, który miała potwierdzać ekspertyza uznanego dendrologa i wizja lokalna urzędników. Uznali oni, że dąb, chociaż wygląda na zdrowy, „zachowuje tylko 1 proc. żywotności” i stwarza zagrożenie dla otoczenia, bo może się przewrócić.
W wydanym zezwoleniu Urząd Miasta zastrzegł, że w zamian za usunięty dąb właściciele działki muszą posadzić dziesięć nowych drzew. Określił też minimalne wymiary drzewek oraz termin ich posadzenia.
– Mają to być sadzonki I klasy gatunku dąb, grab lub buk o obwodzie pni co najmniej 12 cm na wysokości 100 cm – taką informację przekazała nam w czerwcu Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza. – Nasadzenia należy wykonać w terminie do końca listopada na nieruchomości, na której usunięto dąb.
– Niestety, listopad minął, a na miejscu wyciętego drzewa nie zasadzono żadnej rośliny – zauważa pani Magdalena, jedna z naszych Czytelniczek, która napisała w tej sprawie do naszej redakcji. – Będę wdzięczna za podjęcie tego tematu raz jeszcze ponieważ ewidentnie właściciel działki nie wywiązał się ze zobowiązania.
Dlaczego wymagane przez Urząd Miasta sadzonki nie pojawiły się u zbiegu Bursztynowej i Perłowej?
– Wnioskodawcy zwrócili się o zmianę terminu wykonania nasadzeń zastępczych, uzasadniając to trwającymi pracami projektowymi dotyczącymi przyszłego zagospodarowania działki – tłumaczy Monika Głazik z biura prasowego Ratusza. – W odpowiedzi na ten wniosek, decyzją z dnia 25 listopada wydłużono termin do końca listopada 2024 roku.