Żyjemy w czasach, gdzie populizm bardziej niż kiedykolwiek – również dzięki internetowi – dociera we wszystkie miejsca na ziemi, oddziaływuje na ludzi i zmienia ich. – ROZMOWA z Łukaszem Witt-Michałowskim, reżyserem spektakli „Hańba i „Pod lodem”, których premiera odbędzie się 12 grudnia 2023 w Centrum Kultury w Lublinie.
Coś czuję, że zobaczymy dobry teatr i mocne, wybitne spektakle. Ale od początku. Kiedy wpisałem w wyszukiwarce pana nazwisko, na jednym pierwszych miejsc ukazały się intrygujące tytuły w rodzaju: „Łukasz WittMichałowski – kim jest chłopak Anny-Marii Siekluckiej? Partner filmowej Laury to człowiek teatru”. To pan?
– Plotki mają to do siebie, że nie należy ich dementować i nie należy ich potwierdzać, jak ktoś lubi niech sobie nimi żyje. Ale możemy płynnie przejść do tego, czym się teraz zajmuję. A mówię o tym nie dlatego, żeby przeskoczyć do innego tematu, ale dlatego, że pogłoska czy plotka jest czymś takim, co w dzisiejszych czasach może ludziom bardzo uprzykrzyć życie, żeby nawet nie spustoszyć tego ich życia. Wszyscy mocno interesują się tym, co się dzieje u sąsiada za płotem i to jest paradoksalna sytuacja w kontekście „Dekalogu Teatralnego”, który wzięliśmy na warsztat. A dokładnie Ósmego Przykazania.
Dlaczego?
– Ostatnie wspólne dzieło panów Kieślowskiego i Piesiewicza, z cyklu „Trzy kolory” – „Czerwony” to historia emerytowanego sędziego, który najpierw trudni się podsłuchiwaniem sąsiadów, a potem sam się denuncjuje. W zasadzie w czasach, kiedy oni to kręcili to media społecznościowe dopiero raczkowały. A w tej chwili jest coś takiego, że sobie bardzo mocno i autonomicznie funkcjonują. Mam wrażenie, że funkcjonują na takiej zasadzie, że ludzie chcą być podglądani, chcą opowiadać o tym, co jedli na śniadanie, dzień bez wrzucenia czegoś na Facebooka czy Instagram jest dniem straconym. Mamy potrzebę inwigilowania samych siebie.
Skąd pomysł na projekt „Dekalog Teatralny” w Centrum Kultury w Lublinie?
– Ja miałem taki pomysł od dawna, w trakcie rozmów z przyjaciółmi zaczął w głowie nabierać kształtu. Pomysł robienia spektaklu do każdej części biblijnego dekalogu wyszedł ode mnie i wydał mi się niezwykle pojemny. Wydaje mi się, że jeżeli ten cykl zamkniemy w 10 przykazaniach czyli 10 realizacjach, to równie dobrze za rok czy dwa – jeżeli będą możliwości finansowe – będziemy mogli robić kolejną edycję i kolejny cykl z zaproszonymi reżyserami. Dla mnie dekalog to oś i busola cywilizacji europejskiej. Czy dekalog dla nas coś jeszcze znaczy czy to jest tylko prewencyjny wymysł, który pokutuje w nas wszystkich. Czy są tu wytyczne, bez których w oderwaniu nie jesteśmy w stanie funkcjonować. Temat wydaje mi się aktualny w każdym momencie. Dzisiaj przykazanie nie kradnij może oznaczać: nie kradnij mojej tożsamości w internecie, nie podszywaj się pode mnie. A nie mów fałszywego świadectwa może też oznaczać zupełnie coś innego. Żyjemy w czasach, gdzie populizm bardziej niż kiedykolwiek – również dzięki internetowi – dociera we wszystkie miejsca na ziemi, oddziaływuje na ludzi i zmienia ich.
Nowy projekt nawiązuje do biblijnego dekalogu?
– To próba odczytania tego, co jest w X przykazaniach, które przyniósł Mojżesz i próba odczytania interpretacji dekalogu przez Kieślowskiego i Piesiewicza. W wypadku otwarcia projektu robimy jedno i drugie.
Świat jest jaki jest, o tym pan przed chwilą mówił. Czy biblijny dekalog jeszcze ludziom jest potrzebny?
– Nas bardziej interesuje kontekst etyczny niż kontekst religijny. Można być człowiekiem religijnym i czynić nieprawość. Szukamy uniwersalizacji, patrzymy czym dekalog jest na świecie. Sięgamy do pierwszej części „Dekalogu” Kieślowskiego – gdzie ojcu technokracie komputer wyliczył, że lód się nie załamie i dziecko może się ślizgać. Lód pęka, bo wydarza się coś nieprzewidzianego. W ostatnim ujęciu bohater wchodzi do kościoła i przewraca ołtarz, choć deklaruje się jako osoba niewierząca. Hannah Arendt (filozofka i publicystka, zajmowała się m.in. naturą siły i zła oraz polityki – przyp. aut.), mówiła, że aby móc coś opowiadać, trzeba się nażyć. A tymczasem żyjemy w czasach, kiedy nasza codzienność szalenie galopuje do przodu i jest coraz mniej czasu na refleksję. Dopiero jak się wydarzy coś nieodwracalnego – na jeden moment zatrzymujemy ten czas. Ale za chwilę znowu karuzela wraca i idzie w ruch. Zachęcamy do interpretacji tego, co się dzisiaj dzieje – zwłaszcza w kontekście sztucznej inteligencji.
Dlaczego?
– Pytamy jaki ona będzie miała wpływ na różne rzeczy. No bo przecież jeśli pojawi się zdublowany człowiek zrobiony z jakiejś biomasy, to za chwilę pojawi się pytanie o duszę. Czy jak temu człowiekowi wgramy nasze wspomnienia, zrobimy sobie drugiego Waldemara Sulisza teraz – to czy on będzie miał duszę taką jak pan czy nie? Uważam, że jako ludzie nie jesteśmy przygotowani na takie tempo rozwoju, betonujemy się gadżetami i technikaliami. Im jest bardziej kolorowo na zewnątrz, tym jest bardziej głucho w środku.
Najpierw zobaczymy spektakl „Hańba”.
– W którym chcemy pokazać, że za sprawą wszechpotężnej sieci na człowieka można wydać wyrok, zanim ten wyrok wyda praworządny sąd. Sieć wydaje wyroki dużo wcześniej. Jeśli kilka osób zorganizuje się w ten sposób, żeby komuś uprzykrzyć życie, żeby ten człowiek popadł w infamię – to dziś bardzo łatwo takie haniebne działanie można zrealizować. Sensacja goni sensację, i nawet kiedy człowiek okaże się niewinny, to jego imię zostanie splugawione na zawsze. Chcemy zbadać mechanizmy sieciowego szantażu. Pytamy, czy da się przywrócić dobre imię człowieka.
A spektakl „Pod lodem” to?
– Interpretacja scenariusza Krzysztofa Kieślowskiego z innej perspektywy. Tam bohaterem jest ojciec, my bohaterem czynimy matkę. W filmie nieobecna – u nas jest główną bohaterką. U Kieślowskiego jest komputer – u nas sztuczna inteligencja.
Przedstawmy krótko każdego z aktorów, których zobaczymy na scenie.
– Arkadiusz Cyran to aktor z Wrocławia. który występował u mnie w spektaklu „Ostatni taki ojciec”, w „Tata ma kota” oraz w „Ryngrafie”. Ewa Pająk to aktorka z Kielc, która grała u mnie w „Ostatnim takim ojcu” i w „Ponownym zjednoczeniu Korei”. Wojciech Rusin to aktor Teatru Osterwy w Lublinie, grał w „Ponownym zjednoczeniu Korei”, ostatnio zagrał w spektaklu z Jadwigą Jankowską-Cieślak, wcześniej w spektaklu „Historyja o Chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim” zrealizowanym razem w OPT Gardzienice. Anna-Maria Sieklucka to aktorka znana z filmu „365 dni”, grała u mnie w „Margulesie”, w spektaklu „Ta cholerna niedziela”, w „Ryngrafie”. Jarosław Tomica to aktor Kompanii Teatr, pracuję z nim przy każdym tekście. Agnieszka Warchulska to aktorka teatralna i filmowa związanaw przeszłości z Teatrem Dramatycznym Tadeusza Słobodzianka. To aktorka z ogromny dorobkiem, pracujemy po raz pierwszy. Po raz pierwszy jestem zachwycony obsadą, udało się skompletować bardzo dobry skład. Tekst do obu spektakli napisał Artur Pałyga.
Spektakl zostanie pokazany w odrestaurowanych podziemiach Centrum Kultury?
– Tak, po raz pierwszy będę pracował podczas spektaklu z czterema ekranami ledowymi. Jak rozstawimy ledy i dekoracje, to widownia pomieści zalewie 60 osób. Wypuszczamy dwie premiery jednego dnia, z przerwą na kawę i ciastko. Pierwszy spektakl będzie trwał maksymalnie godzinę dziesięć, drugi maksymalnie godzinę. Można kupić bilety na oba spektakle, ale w kasie mamy taką opcję, że można sobie wziąć jednego dnia bilety na „Hańbę” a drugiego na „Pod lodem”.
Dwie godziny na oba spektakle to bardzo dobry czas. Chociaż gdybym miał zobaczyć w Lublinie spektakl trwający na przykład sześć godzin, jak słynny krakowski „ Z biegiem lat, z biegiem dni” to chciałbym, żeby zrealizował go Łukasz Witt- Michałowski. Może następnym razem?
– Jeszcze mam nadzieję zrobić kilka spektakli, więc może te sześć godzin to będę ja. Pomysł rzucony. Może...
HAŃBA/POD LODEM
• Koncepcja, reżyseria i scenografia: Łukasz WittMichałowski
• obsada: Ewa Pająk, Anna-Maria Sieklucka, Agnieszka Warchulska, Arkadiusz Cyran, Wojciech Rusin, Jarosław Tomica • tekst: Artur Pałyga
• kostiumy: Beata Wójcik, Łukasz WittMichałowski
• muzyka: Piotr Bańka, Max Kowalski
• światło i multimedia: Grzegorz Polak
• przygotowanie materiałów filmowych: Grzegorz Filipiak
• kreacje graficzne: Piotr Kulawczuk
• zespół produkcyjny: Magdalena Andrasz, Małgorzata Drozd Domaciuk, Joanna Kolstrung
NAJBLIŻSZE POAKZY
Premiera: 12 grudnia, wtorek 19 – Hańba 21 – Pod lodem 14 grudnia, czwartek 19.30 – Hańba 21.30 – Pod lodem 15 grudnia, piątek 17 – Hańba [PJM] 19 – Pod lodem [PJM] 16 grudnia, sobota 19.30 – Hańba 21.30 – Pod lodem 17 grudnia, niedziela 15 – Hańba 17 – Pod lodem Bilety (40/50 zł) i karnety (70/85 zł) dostępne są w kasie CK oraz online.