Zakazu organizacji Marszu Równości żądają autorzy apelu do prezydenta miasta, pod którym od poniedziałku mają zbierać podpisy. – Chcemy być gotowi, gdy środowiska homoseksualne ogłoszą datę takiego marszu – mówi radny miejski i zarazem doradca wojewody, Tomasz Pitucha (PiS), który poinformował dziennikarzy o planowanej zbiórce.
Przeciwnicy marszu powołują się na konstytucyjny przepis o ochronie dzieci przed demoralizacją, na którą ich zdaniem narażałby dzieci marsz.
– Proszę zobaczyć na to, co się dzieje na marszach równości w Warszawie. Są dorośli mężczyźni przebrani w skóry, za zwierzęta, na smyczy prowadzeni. To nie jest przyjęte w naszej kulturze, to nie licuje z godnością człowieka, to bardzo oddziałuje na dzieci i młodzież – mówi Pitucha. Jako dowód na istnienie zagrożenia demoralizacją dzieci radny przytacza też scenę z majowego Marszu Równości w Gdańsku. – Na kiju, zamiast monstrancji była podobizna waginy.
– Dzisiaj czytałem o tym, że w jednej ze szkół podstawowych w Polsce czwartoklasiści na wycieczce szkolnej pobili i zgwałcili kolegę – obrusza się Pitucha. – Są dowody na to, że wystawianie dzieci na czynniki ryzyka powoduje wzrost ryzyka występowania dewiacji. Taki marsz jest również czynnikiem ryzyka.
– Dlaczego na marszach równości obowiązuje zakaz obnażania się, w tym np. pokazywania sutków? W jakim innym miejscu obowiązuje taki regulamin? – dopytuje Pitucha. – Takie zakazy występują w przypadku marszu. Dlaczego? Bo naturalne jest, że tam się ludzie obnażają i blokowanie tego jest tylko pozorem, żeby zmieniać nastawienie społeczne. Na to sobie nie możemy pozwolić.
Co na to Ratusz? Rzeczniczka prezydenta jest oszczędna w słowach: – Nie będziemy komentować politycznej inicjatywy pana radnego wobec tego, że do Urzędu Miasta Lublin nie wpłynął żaden wniosek na organizację Marszu Równości – stwierdza Katarzyna Duma.
– Nasz poprzedni marsz pokazał, że półtora tysiąca ludzi może przejść spokojnie w kolorowym i pokojowym pochodzie. I to jest dla radnego problemem, a nie zorganizowana przez naszych przeciwników kontrmanifestacja, podczas której dochodziło do aktów przemocy i ataków na policjantów – komentuje Bartosz Staszewski, organizator Marszu Równości w Lublinie. I dodaje: – Jeśli rzeczywiście radny mówił, że nasz marsz ma demoralizować dzieci, to nie wykluczam złożenia kolejnego pozwu przeciwko niemu. Nie pozwolę, by takie brednie szargały moje dobre imię i wysiłek, jaki wkładamy w nasze działania.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku Staszewski pozwał Pituchę na internetowy wpis, w którym radny porównał homoseksualizm do pedofilii. Postępowanie w tej sprawie toczy się przed lubelskim sądem.
>>> Czytaj także:
Narodowcy chcieli kary za znieważenie godła Polski. Jest decyzja prokuratury
Co wulgarnego i obscenicznego było na Marszu Równości w Lublinie [komentarz]