Marszałek województwa odmówił udostępnienia Fundacji Wolności danych swoich pracowników, którym przyznał nagrody powyżej 20 tys. zł.
Jego zdaniem, podanie nazwisk osób, które otrzymały nagrody w 2019 roku, a nie pełniły funkcji publicznych, byłoby wkroczeniem w prywatność osób, których wniosek dotyczył, a tym samym naruszeniem ich dóbr osobistych.
O przyznanych przez marszałka nagrodach pisaliśmy pod koniec kwietnia. Na ten cel wydano ponad 6,5 mln zł, nagradzając 1235 spośród 1333 zatrudnionych urzędników.
Najniższe dodatki wyniosły po 100 zł. Rekordzista otrzymał aż 56 tys. zł. Nie wiadomo jednak, do kogo trafiła tak duża kwota, bo urząd wyjawił personalia jedynie 26 osób pełniących funkcje publiczne.
Fundacja Wolności w piśmie wysłanym do marszałka 28 kwietnia domagała się ujawnienia nazwisk wszystkich, którzy zostali nagrodzeni kwotą powyżej 20 tys. zł.
W tej sprawie marszałek Jarosław Stawiarski spotkał się dzisiaj z prezesem Fundacji Wolności Krzysztofem Jakubowskim i wręczył mu elegancko oprawioną odmowę udostępnienia tych danych.
Urząd Marszałkowski podkreśla, że w całej kwocie przeznaczonej na nagrody dla pracowników Urzędu Marszałkowskiego, większość środków stanowiły fundusze unijne – około 4 mln zł. Z budżetu województwa na ten cel przekazanych było 2,5 mln zł. Większość nagród otrzymali pracownicy skupieni wokół departamentów „funduszowych”, w tym te najwyższe.
Urząd podkreślił, że Fundacja Wolności ma możliwość odwołania się od decyzji marszałka do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
– Mamy nadzieję, że wspólnie z sądem administracyjnym wypracujemy stanowisko, które pozwoli marszałkowi udostępnić informacje o nagrodach – skomentował prezes Krzysztof Jakubowski.