Grzegorz Muszyński będzie kandydatem na prezydenta Lublina wystawionym przez koalicję partii prawicowych, w której pierwsze skrzypce gra PiS. Dostanie też "jedynkę w wyborach do sejmiku.
- Szanse na kandydowanie mam bardzo duże - mówi Muszyński i zastrzega: Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, mają być w tym tygodniu.
Jeśli informacja się potwierdzi, Muszyński zetrze się w wyborach z Krzysztofem Żukiem (PO), walczącym o reelekcję obecnym prezydentem Lublina. Żuk ze swoją kampanią wystartował pod koniec sierpnia obiecując wyborcom m.in. 10 tysięcy nowych miejsc pracy, 500 mieszkań i towarowy terminal lotniska.
Dodajmy - lotniska, które wybudował Muszyński. Kontrkandydat Żuka został odwołany z funkcji prezesa PLL, bo - jak wówczas tłumaczył to Jacek Sobczak, szef Rady Nadzorczej PLL - "plan finansowy działalności operacyjnej na lata 2013-2022 przygotowany przez zarząd nie przekonał rady”.
Co o starciu z Muszyńskim myśli Żuk? - Jestem otwarty na merytoryczną debatę na temat przyszłości miasta z każdym z kandydatów - przekazał nam prezydent Lublina za pośrednictwem szefa jego kampanii, Krzysztofa Komorskiego.
Dziś Grzegorz Muszyński nadzoruje rozbudowę Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Nie jest członkiem PiS i - jak zapewnił nas niedawno - nie zamierza do partii wstępować.
Jak potwierdziliśmy w kilku źródłach, Muszyński będzie także "jedynką” na liście prawicowej koalicji w wyborach do sejmiku. Drugie miejsce ma przypaść Zbigniewowi Wojciechowskiemu, byłemu wiceprezydentowi Lublina, reprezentującemu Polskę Razem Jarosława Gowina.
"Trójkę” weźmie Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry - tu mówi się dwójce kandydatów: Bognie Bender-Motyce i Sławomirze Janickim, byłym prezydencie Lublina.
Czwarte miejsce ma przypaść kandydatowi wskazanemu przez Prawicę Rzeczpospolitej Marka Jurka, a piąte - Andrzejowi Pruszkowskiemu z Prawa i Sprawiedliwości.
- Człowiek, który może zostać marszałkiem województwa zasługuje na wyższa lokatę - mówi nam anonimowo prominentny działacz PiS i zapowiada interwencję w centrali partii.
Pruszkowski, były prezydent Lublina, studzi emocje i nie potwierdza informacji o swojej pozycji na liście. - Mój stan wiedzy jest inny. Nic nie wiem o tym, że miałbym być na tym miejscu - mówi. - Na którym? Proszę nie oczekiwać, że powiem to przed oficjalnym ogłoszeniem list - ucina.