„Brak praw to też przemoc”, „Zabijacie kobiety” – plakaty tej treści pojawiły się w nocy w różnych miejscach Lublina. Kartki z hasłami zawisły też w wielu innych polskich miast.
„16 Dni działań Przeciwko Przemocy ze względu na płeć” to międzynarodowa kampania. Zaczyna się co roku 25 listopada (Dzień przeciw przemocy wobec Kobiet), a kończy 10 grudnia (Dzień Praw Człowieka).
– To bardzo ważna kampania. Ma na celu zwrócić uwagę na problem przemocy ze względu na płeć i z tym problemem walczyć. My dokładamy do tej walki jakąś swoją cegiełkę – mówi Rozalka z ruchu Plakaciary przeciw przemocy wobec kobiet. – Akcja organizowana była na całą Polskę. Włączyły się m.in. Wrocław, Warszawa i oczywiście Lublin. To było kilkanaście dni pracy, wyboru haseł, treningów jak, po co, gdzie. Wszystkie te miasta obklejono hasłami „Zabijacie kobiety” oraz „Brak praw to też przemoc”.
Plakaciary we wszystkich swoich działaniach zwracają uwagę na problem przemocy wobec kobiet. Chcą uświadamiać, jaka jest rzeczywista skala problemu i z nim walczyć.
– To nie jest tak, że jedna czy druga z nas „od święta” dostanie klapsa. Pomijając już nawet zabójstwa i pobicia, kobiety każdego dnia doświadczają także innych aktów przemocy – tłumaczy lubelska Plakaciara. – Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak wiele przemocy jest dookoła nich każdego dnia. Wiele osób myśli, że przemoc to tylko bicie albo krzyk. A gdzie miejsce na obleśne komentarze? Klepnięcie w klubie? Gwizd na ulicy i komentarz „ale z ciebie fajna dupa?” Tzw. „końskie zaloty” w liceum? Przepraszam bardzo, ale strzelanie z ramiączek stanika czy podciąganie spódnicy też jest przemocą. Ale w naszym społeczeństwie niestety uczy się, że „on cię tylko podrywa, nie narzekaj, masz branie”.
Dziewczyny, które nocami obklejają miasto zaangażowanymi hasłami, podkreślają, że używają do tego tylko kartek papieru i kleju z mąki ziemniaczanej.
– Jesteśmy w tej kwestii dużo „bezpieczniejsze” niż masowe klejenie reklamowe – przekonują. – Nie trujemy środowiska, nie giną przez nas ani ludzie, ani zwierzęta. Jak nikt nie będzie zrywał (a to najczęściej z tego powodu kartki lądują na ziemi), to nie będzie śmiecenia, bo one cudownie się same trzymają na ścianach.