Jeśli ktoś ma wątpliwości, jak na Lubelszczyźnie są wykorzystywane unijne pieniądze, niech odwiedzi uczelnie. Ich campusy to wielki plac budowy. Dzięki pieniądzom z Unii.
- Zapraszamy na ul. Chodźki. Tam widać, jak wznosi się nasze Collegium Pharmaceuticum - zachęca Włodzimierz Matysiak, rzecznik Uniwersytetu Medycznego. To gigantyczny gmach (za 52 mln zł, z tego 30 z Unii) z nowymi salami dydaktycznymi, laboratoriami i aulą.
- A my idziemy od góry. Piąte i czwarte piętro są gotowe, teraz pora na trzecie - wyjaśnia Iwona Czajkowska-Deneka z Politechniki Lubelskiej. Uczelnia dostała 22 mln zł na rozbudowę Wydziału Inżynierii Budowlanej i Sanitarnej.
Budynek, który przez 40 lat nie doczekał się poważnego remontu, teraz stanie się wizytówką uczelni.
- Powstaną najnowocześniejsze w tej części Polski pracownie budownictwa - tłumaczy Czajkowska-Deneka. - Sprzęt zaczniemy kupować pod koniec tego roku - zapowiada Jadwiga Malinowska, kierownik Laboratorium Budownictwa PL.
Kłopot ma jedynie UMCS, który otrzymał ponad 40 mln zł na dwa projekty. O ile nowy gmach Instytutu Nauk o Ziemi jest już wykańczany, to mamy kłopot z nowym Instytutem Informatyki. Do każdej budowy współfinansowanej z Unii uczelnie muszą wnieść tzw. wkład własny.
W przypadku UMCS, który ma spore kłopoty finansowe, to ponad 13 mln zł. - Złożyliśmy wniosek do Ministerstwa Nauki o dofinansowanie tej kwoty - Joanna Reszko-Zygmut, rzecznik UMCS. - Czekamy na odpowiedź.
Wszystkie gmachy mają powstać do 2011 roku.