Mężczyzna zaatakowany na lubelskim Sławinie czuje się coraz lepiej. Napastnik, który miał rzucić się na niego z nożem, może odpowiadać za usiłowanie zabójstwa. Sprawę rozstrzygną opinie biegłych.
– Stan zdrowia kierowcy jest coraz lepszy. Możliwe, że już dzisiaj opuści szpital – przyznaje Piotr Sitarski z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Zwrócimy się do biegłych, aby dokładnie ocenili obrażenia, jakie odniósł. Został zaatakowany nożem w szyję. Rany mogły więc zagrażać jego życiu.
Jeśli biegli to potwierdzą, sprawca napaści odpowie nie tylko za rozbój, ale i za usiłowanie zabójstwa. Grozi za to od 12 lat więzienia do dożywocia. Konkretnych decyzje jeszcze jednak nie zapadły. Można się ich spodziewać dopiero pod koniec sierpnia. – Musimy zgromadzić cały szereg opinii, przeprowadzić badania śladów biologicznych – zaznacza Sitarski. Zapewne konieczne będzie również badanie psychiatryczne.
Do napaści na 33-letniego taksówkarza doszło w połowie lipca, tuż przed północą. Dwaj mężczyźni wsiedli do taksówki w centrum Lublina. Pojechali na Sławinek. Na miejscu jeden z pasażerów wysiadł z auta. Drugi zaatakował kierowcę nożem, próbując poderżnąć mu gardło.
Taksówkarz zasłaniał się przed kolejnymi ciosami. Udało mu się wydostać z samochodu. Pobiegł w rejon ul. Zbożowej. Napastnicy ruszyli za nim. Zrezygnowali z pościgu na widok grupy przechodniów.
Świadkowie pomogli rannemu kierowcy. Mężczyzna z rozciętą szyją i pokaleczonymi rękami został przewieziony do szpitala. Bandyci ukradli z jego auta tablet i nawigację.
Rano pierwszy z napastników był już w rękach policji. 14-latek z Lublina jest dobrze znany mundurowym. Ma na koncie rozboje i kradzieże. Kilka godzin przed zaatakowaniem taksówkarza, razem z kolegą pobił i okradł przechodnia w centrum miasta. Później płacił skradzionymi kartami. Decyzją sądu nastolatek na 3 miesiące trafił do schroniska dla nieletnich.
Drugi z napastników, 25-letni Ukrainiec, wpadł kilka godzin po swoim koledze. Najbliższe miesiące spędzi w areszcie.