Miasto nie dostało z Unii Europejskiej pieniędzy na rozbudowę stadionu przy Al. Zygmuntowskich. Dla lublinian oznacza to kolejny sezon kibicowania w warunkach urągających prawie 400-tysięcznemu miastu w XXI wieku.
Prace miały ruszyć jesienią tego roku. Ale nie ruszą. Powód? Miasto nie dostanie w tym roku unijnych funduszy na budowę obiektu (magistrat starał się o prawie 20 mln zł). Tak zdecydował niedawno Zarząd Województwa, sugerując się m.in. niskimi ocenami, które projekt rozbudowy stadionu dostał od niezależnych ekspertów.
- To oznacza, że stadion będzie musiał funkcjonować w takiej postaci jak teraz co najmniej do końca roku - tłumaczy Mariusz Szmit, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji "Bystrzyca”. - W tegorocznym budżecie mieliśmy pieniądze na wygrodzenie sektorów dla kibiców gości, co zrobiliśmy na początku roku, a także na zbudowanie bandy dla żużlowców, co planujemy na lato. Na żadne inne duże remonty w najbliższych miesiącach nie mamy pieniędzy.
W czerwcu władze MOSiR spotkają się z przedstawicielami klubów sportowych, które korzystają ze stadionu. - Będziemy rozmawiali o tym, jakie prace trzeba w najbliższym czasie wykonać, żeby stadion był dostępny dla kibiców - mówi Szmit. - Na tej podstawie ustalimy harmonogram modernizacji obiektu na następny rok. W przyszłym roku prawdopodobnie też będziemy się ubiegali o unijne fundusze na ten cel. •