Niedawno przy ul. Opalowej w Lublinie, w samo południe, porażony został prądem 6-letni Konrad. Wyszedł na podwórko pobawić się z innymi dziećmi. Maluchy zobaczyły otwarte drzwiczki skrzynki rozdzielczej niskiego napięcia przy swoim bloku. Okręconą drutem miotłą, która leżała na podwórku, chłopiec dotknął przewodów.
Pracownicy zakładów energetycznych mogą długo opowiadać o podobnych przypadkach.
Kto powinien uczyć?
- Pierwszymi nauczycielami pokazującymi dzieciom, jak należy się obchodzić z prądem, powinni być rodzice i dziadkowie, a dopiero potem nauczyciele w szkole - uważa Mieczysław Olech, kierownik ds. technicznych Zakładu Energetycznego Lublin-Miasto. - Niestety, różnie z tym bywa.
Od najmłodszych lat trzeba dzieciom tłumaczyć, co można robić, a czego nie wolno, w przypadku urządzeń elektrycznych. Gdy w domu są maluchy, gniazdka powinny być zabezpieczone specjalnymi zaślepkami. Kosztują grosze, a znacznie zwiększają bezpieczeństwo w domu. Trzeba dziecku tłumaczyć, że nie wolno niczego wkładać do gniazdka, a chcąc wyjąć włączony do niego np. sznur, nie wolno ciągnąć za przewód. Można bowiem wyrwać całe gniazdko, a wtedy dostęp do części pod napięciem będzie bardzo łatwy. Trzeba dziecko uczyć, że nie wolno dotykać urządzeń elektrycznych, a już absolutnie niczym mokrym - ręką, szmatką, zabawką itp.
- Nie sposób przewidzieć, co zrobią pozostawione bez opieki dzieci, zwłaszcza gdy bawią się w grupie - mówi Mieczysław Olech. - Z chęci zaimponowania innym potrafią np. wejść na słup trakcji elektrycznej i złapać za druty. Mieliśmy taki przypadek kilkanaście dni temu...
Dorośli też nie
bez grzechów
Dorośli też potrafią być lekkomyślni. "Watowanie” bezpieczników gwoździem lub grubym drutem, aby się zbyt często nie przepalały, to przykład już klasyczny. Bywają też inne, już cięższej natury. Dosłownie cięższej...
- Na ul. Nadbystrzyckiej złodzieje ukradli kiedyś ważące kilkaset kilogramów drzwi od stacji transformatorowej - wspomina Olech. - Do dzisiaj nie wiem, jak sobie z nimi poradzili... Plagą są kradzieże dokonywane przez złomiarzy na budowach. Nie zdają sobie oni sprawy, że z chęci zarobienia paru złotych narażają siebie i innych na utratę zdrowia lub nawet życia...