Pod koniec marca lekarzom z Kliniki Hematologii i Onkologii Dziecięcego Szpitala Klinicznego mija termin wypowiedzeń.
Przyszłością kliniki są zaniepokojeni przede wszystkim rodzice leczonych tam dzieci. We wtorek spotkali się w tej sprawie z dyrektorem szpitala. Obawiają się, że kiedy minie termin wypowiedzeń, mali pacjenci nie będą mieli się gdzie leczyć.
- Nikt z lekarzy wypowiedzeń nie wycofał. A wszyscy je złożyli - mówi Teresa Odój, lekarz z Kliniki Hematologii i Onkologii DSK.
Medycy nie zmienili decyzji nawet po podpisaniu porozumienia płacowego działających w szpitalu związków zawodowych z dyrekcją i chcą dodatkowych pieniędzy. Tymczasem dyrekcja uważa, że więcej nie może dać.
- Porozumienie płacowe jest obowiązujące i my je realizujemy - mówi Agnieszka Osińska, rzecznik prasowy szpitala przy Chodźki.
Dziś lekarze z kliniki hematologii chcą porozmawiać z dyrektorem szpitala o nowym regulaminie pracy, na podstawie którego szpital płaciłby im także za "stan gotowości” przez całą dobę.
Tymczasem gorąco robi się także w szpitalu w Świdniku. Lekarze chcą złożyć wypowiedzenia podpisanych klauzuli opt out (od 1 stycznia lekarzy obowiązuje 48-godzinny tydzień pracy, ale np. w zamian za podwyżki mogą zgodzić się na dłuższą pracę podpisując właśnie klauzulę opt out). Medycy ze Świdnika uważają, że dyrekcja nie wywiązuje się z podpisanego z nimi porozumienia. Prawdopodobnie złożą wypowiedzenia ostatniego dnia tego miesiąca.
(mmd)