7 czerwca obchodzimy Międzynarodowy Dzień Seksu. Lekarze wskazują, że jest to bardzo ważny aspekt budowania więzi oraz sposób na pozostanie w zdrowiu i wparcie w procesie leczenia. Czy dalej się wstydzimy o nim mówić? Jak długo powinien trwać seks i jakie ma pozytywne skutki? O tym rozmawiamy z dr n. med. Szymonem Bakalczukiem, seksuologiem, ginekologiem i prezesem Polskiego Towarzystwa Andrologicznego.
Jak powinniśmy celebrować ten dzień?
- Z tym międzynarodowym dniem seksu jest lekki kłopot. Jedna wersja to jest właśnie 7 czerwca, a druga wersja, że w sierpniu. A ja jako androlog, seksuolog i ginekolog powiedziałbym, że może nie światowy dzień, ale nasz dzień seksu powinniśmy celebrować 365 dni w roku.
Czy temat seksu jest tematem tabu wśród Polaków?
- Zdecydowanie się poprawiło. Obserwuję przede wszystkim w gabinecie, że 20 lat temu pacjenci omijali ten temat szerokim łukiem. Jak na polski rynek weszła Viagra to zdarzyło mi się mieć wykład informacyjny dla kolegów diabetologów, bo zaburzenia seksualne, zaburzenia wzwodu najczęściej towarzyszą ciężkiej cukrzycy. W związku z tym, mówiłem o tych możliwościach terapeutycznych dla specjalistów diabetologów i usłyszałem od doświadczonej lekarki, że ona się nigdy nie będzie o to pytała, bo nie dość, że ten biedny człowiek musi sobie codziennie robić zastrzyki z insuliny, to będzie jeszcze pognębiany w sprawach seksu. Dzisiaj to nie lekarz zaczyna rozmowę, ale bardzo często pacjent pyta swojego lekarza rodzinnego, specjalistę urologa, diabetologa, flebologa (lekarz od chorób żylnych - przyp.aut.), chirurga naczyniowego oraz oczywiście androloga i przede wszystkim seksuologa.
Czyli na przestrzeni lat podejście pacjentów się zmieniło?
- To podejście się zmieniło i teraz pacjenci otwarcie o tym mówią i coraz rzadziej na moje pytanie „Co pana do mnie sprowadza?” nie odpowiadają, że męski problem. Kiedyś pacjenci ukrywali temat mówiąc „męski problem”, a teraz mówią bardzo konkretnie o co im chodzi. Być może to wynika z mojej płci, bo rzadziej przychodzą do mnie kobiety, ale jednak kobiety częściej mówią o problemie swojego partnera, a nie o swoim własnym. Jeżeli chodzi o temat seksu w moim gabinecie, to przeważają mężczyźni, ale o szczegółach łatwiej mówią kobiety.
Z jakimi problemami najczęściej przychodzą pacjenci?
- Wydawałoby się,że dla mężczyzn podstawowy problem to zaburzenia wzwodu. Na szczęście nie jest to prawda. W grupie wiekowej między 18, a 59 rokiem życia najczęstszy problem to przedwczesny wytrysk. Natomiast w grupie 60 lat i więcej, bo nie ma jakiegoś górnego ogranicznika, w którym nie powinniśmy uprawiać seksu to w tym wieku rzeczywiście nasilają się zaburzenia wzwodu. Generalnie pary coraz częściej przychodzą z takim sformułowaniem, że są problemy z dobrostanem seksualnym.
Jak często powinniśmy uprawiać seks?
- Nie ma żadnej normy. Częstotliwość wynika po pierwsze z wieku. Inaczej do spraw seksu będzie podchodził 20/30-latek i 20/30-latka, ale czasami na przykład kobiety w okresie menopauzy, kiedy czują się bezpiecznie, jeżeli chodzi o zajście w ciążę. Wtedy otwierają się bardziej na sprawy seksualne. To jest sprawa indywidualna i oczywiście jest to też związane z wzajemną fascynacją danej pary i czy dana para nadal jest dla siebie nawzajem atrakcyjna. Wtedy tego seksu jest więcej i ważne jest, żeby inicjatywa nie wychodziła zawsze od mężczyzny, a kobieta zgłaszała, że bolała ją głowa. Tylko żeby ta inicjatywa wychodziła od obojga partnerów, a zmęczenie nie było argumentem, że nie będziemy współżyć.
Czego wstydzimy się w łóżku?
- Pary wstydzą się wzajemnych pomysłów. Bardzo często pary przychodzą i kobieta mówi, że oczekiwałaby od partnera jakiś konkretnych odmian seksu, ale wstydzi się mu się o tym powiedzieć. Po czym jeżeli uda nam się spotkać w trójkę okazuje się, że on by to bardzo chętnie zrobił tylko nie wiedział jak ona zareaguje. A więc w sprawach seksualnych nie tylko nasz potencjał jest ważny, ale otwartość i szczerość, bo bez rozmowy nie pójdziemy dalej. Trzeba poznać wzajemne strefy erogenne. Kiedyś jak przychodzili do mnie pacjenci z niepłodnością, bo tym się też zajmuję to uważali „mam wzwód, odbywam stosunek, mam wytrysk, czyli jestem płodny”. Dzisiaj pacjenci mają pełną świadomość, że bez współżycia nie ma ciąży, ale żeby była ciąża muszą być gamety żeńskie, muszą być gamety męskie, a czasem jeszcze te endorfiny, które możemy wywołać w mózgu kobiety w trakcie udanego współżycia.
Jak długo powinien trwać stosunek?
- To jest rzecz względna i bardzo wiele osób się zdziwi jaka jest norma, poniżej której uważamy, że mamy do czynienia z wytryskiem przedwczesnym. Jeżeli stosunek, od wprowadzenia członka do pochwy do wytrysku trwa krócej niż dwie minuty mówimy o zjawisku wytrysku przedwczesnego. Wszystko co trwa dłużej to jest w zasadzie norma, ale dla jednej pary pięć minut to już jest bardzo długo, a mam pary, które się zgłaszają, że zmieniając pozycję bez wytrysku uprawiają seks 30-40 minut, a jeszcze oczekują dużo dłużej.
Dlaczego seks jest tak ważny?
- Prawda o życiu jest taka, że seks spaja parę. W zasadzie kiedyś uważało się, że ślub to jest ten moment, w którym para się związuje ze sobą. Dzisiaj to seks decyduje czy para jest naprawdę blisko ze sobą. Patrząc na moich pacjentów uważam, że zjawisko białych małżeństw (związek bez seksu- przyp.aut.) jest coraz rzadsze albo w ogóle nie istnieje.
Czy seks może być czymś szkodliwym?
- Przede wszystkim seks musi się odbywać za obopólną zgodą, to warunek podstawowy, bez którego dalszej rozmowy nie ma. Seks musi być uprawiany w taki sposób, żeby obie strony układu partnerskiego były usatysfakcjonowane. W zasadzie prawie nie ma chorób, które by wykluczały seks. Dzisiaj po zawale w ramach terapii przywracającej zdrowie jak najbardziej zalecamy współżycie. Kiedyś się mówiło, że dla mężczyzny jeden stosunek to tyle, co rozładowanie wagonu z węglem. Dzisiaj wiemy, że to jest kompletna nieprawda, a seks jest jak wejście na jedno czy dwa piętra. Myślę, że niewiele osób byłoby w stanie rozładować wagon z węglem, ale wejść na drugie piętro jak najbardziej.
Co wpływa na libido?
- Na pewno to, co wpływa atrakcyjność partnera to jego zapach, bo wbrew pozorom my jesteśmy też węchowcami. Czasami wydawałoby się, że dany mężczyzna albo kobieta nie są aż tak atrakcyjni, a dlatego konkretnego partnera są superatrakcyjni. Z punktu widzenia medycyny na libido wpływa testosteron. U mężczyzny może gwałtownie spaść poziom testosteronu z różnych przyczyn np. wieku, choroby przysadki mózgowej czy choroby jąder.
- Co roku tracimy około jednego do dwóch procent wyjściowego poziomu testosteronu. Żeby było ciekawiej popęd płciowy u kobiety również zależy od poziomu testosteronu, z tym, że na innym etapie wielkości. Jeżeli mężczyzna ma 400-800 nanogramów to kobieta ma 30-40 nanogramów, ale to wystarczy do pobudzenia kobiecego libido.