W dość nietypowy sposób zaręczył się pewien lublinianin. On i jego przyszła żona Iwona będą pamiętać ten seans do końca życia.
"Witam Państwa bardzo serdecznie, mam na imię Maciek i przygotowałem w ukryciu przed moją ukochaną dzisiejsze nagranie. Iwonko, chciałem ci się oświadczyć w ten właśnie sposób" - taki krótki występ zobaczyli widzowie przed seansem "Zmierzchu" w Cinema City.
Nie była to reklama kolejnego filmu. W taki sposób Maciek Łyjak z Lublina postanowił się oświadczyć Iwonie Palusińskiej.
- Dlaczego wpadłem akurat na taki pomysł? Po prostu nie chciałem, żeby to były zaręczyny, jak wiele innych - na kolacji czy podczas wakacji. Zapragnąłem zrobić coś wyjątkowego - mówi w "Kurierze" Maciek.
Iwona niczego się nie spodziewała. - Koleżanka była wtajemniczona. Zaciągnęła mnie do kina, mówiąc, że wygrała dwa bilety i nie ma z kim pójść. Co prawda dziwnie się zachowywała, bo ciągle gdzieś dzwoniła - opowiada w gazecie.
Dziewczyny w sali kinowej czekały na projekcję. Chwilę później na ekranie pojawił się Maciek. Zaraz po tym wręczył ukochanej bukiet czerwonych róż i z pierścionkiem w ręku, na kolanach, poprosił o rękę Iwony.
Odpowiedziała "Tak".