To tylko uchybienia - tak Prokuratura Krajowa oceniła tendencyjne prowadzenie śledztwa przeciwko byłemu szefowi policji w Białej Podlaskiej. Mało tego. Uważa, że oskarżenie Szczeklika nie było bezpodstawne.
Władysław Szczeklik został oskarżony o to, że pod koniec lat 90. - będąc szefem Wydziału Przestępczości Gospodarczej w Komendzie Miejskiej Policji w Lublinie - brał łapówki od właściciela lombardu Pawła P. w zamian za informacje o działaniach policji. Policjanta zatrzymano, gdy był już szefem policji w Białej Podlaskiej.
Śledczy oparli oskarżenia m.in. na zeznaniach człowieka, który twierdził, że widział, jak policjant przyjmował łapówkę. Mężczyzna podawał jednak rysopis, który nie pasował do Szczeklika. Mało tego! Okazało się, że Paweł P. - w czasie gdy miał dawać łapówkę - przebywał nad morzem.
Proces Szczeklika trwał siedem lat. Policjant sam zbierał dowody świadczące o swojej niewinności. Teraz pracuje w Komendzie Wojewódzkiej Policji na podrzędnym stanowisku.
Sposób prowadzenia śledztwa przeciwko Szczeklikowi został zbadany na polecenie
prokuratora generalnego.
- Analiza akt wykazało szereg nieprawidłowości w prowadzeniu postępowania przygotowawczego. Ale mimo stwierdzonych uchybień nie można jednoznacznie zakwestionować słuszności skierowania aktu oskarżenia przeciwko Władysławowi Szczeklikowi - twierdzi Katarzyna Szeska, rzecznik prokuratora generalnego.
Według kontrolerów, prokuratorom prowadzącym sprawę nie można przypisać niedopełnienia obowiązków. - Te uchybienia należy oceniać w kontekście deliktów dyscyplinarnych, które jednak uległy przedawnieniu - dodaje Szeska.
- Pomimo ewidentnych dowodów i wyroków sądowych wciąż trzymają się swego - komentuje wyniki kontroli Szczeklik. - Jeśli nie będzie niezależnej komórki kontrolującej prokuraturę, takie sprawy będą zamiatane pod dywan.
Sprawa Szczeklika zahamowała jedynie karierę zawodową prokuratora Macieja Florkiewicza, autora aktu oskarżenia. W ostatnim czasie był delegowany do Prokuratury Krajowej. Od stycznia wraca do pracy w Prokuraturze Apelacyjnej w Lublinie.