Na 20 nowych autobusów trzeba będzie wyłożyć więcej pieniędzy, niż planowali urzędnicy Zarządu Transportu Miejskiego. Każda z trzech firm, które przystąpiły do przetargu zażądała zapłaty większej od kwoty zarezerwowanej na ten zakup.
W tej sytuacji ZTM miał dwa wyjścia. Pierwsze to unieważnienie przetargu z powodu zbyt wysokich cen i próbować powodzenia ponownie. Ale wcale nie byłoby gwarancji, że producenci złożą lepsze oferty, a ogłaszanie nowego przetargu znacznie opóźniłoby dostawę.
Opóźnień nie będzie, jeśli prezydent zgodzi się przekazać ZTM dodatkowe pieniądze. – Po otrzymaniu stosownego wniosku podejmiemy taką decyzję – zapowiada Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik prezydenta miasta.
Zgodnie z warunkami przetargu wszystkie nowe autobusy mają być dostarczone jeszcze w tym roku: dziesięć sztuk do 3 września, resztę do 13 września.
Nowe wozy będą wyposażone w tzw. ciepły guzik. Będą mieć też klimatyzację i monitoring oraz wyświetlacz prezentujący położenie na trasie oraz system głosowej zapowiedzi przystanków. Kasowniki będą mieć ekran dotykowy, a pasażerowie będą mogli przy ich użyciu sprawdzać ważność swoich biletów okresowych zakodowanych na kartach elektronicznych.
O tym, która oferta wygra zdecyduje nie tylko cena (ma się liczyć w 75 proc.), ale też m.in. warunki techniczne pojazdów.
Spośród trzech autobusów tylko sancity nie jest w pełni niskopodłogowy i ma stopnie w przejściu między rzędami siedzeń. Jest to pojazd spokrewniony z tymi, które kursują po Lublinie. Alpino to bliski krewny znanych już w Lublinie solarisów urbino, a SOR jest zbliżony do tego, który niedawno był testowany przez Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne.