Dużo ogólników i mało konkretów przedstawił we wtorek mediom wybrany niedawno menadżer nowego stadionu w Lublinie. Proponuje, by dla lóż nie szukać najemców na wiele miesięcy, ale na pojedyncze okazje. Nie mówi za to, kiedy policzy, ile strat przynosić ma powstająca w mieście arena
- Nie chciałbym się odnosić do dokumentów, które zostały stworzone przez kogoś innego - ucina Konrad Klecha, nowy menadżer stadionu zatrudniony od poniedziałku przez MOSiR. Owe 5 mln to szacunki sprzed kilku lat. Nowych nie ma i nie wiadomo, kiedy będą. - Nie odpowiem dzisiaj na pytanie, kiedy. To jest wróżenie z fusów - ucina menadżer.
Stadion miał częściowo zarabiać na siebie na wynajmie pomieszczeń, ale na razie nie ma na nie chętnych. Wolnych jest m.in. kilkanaście lóż biznesowych, których nikt nie chciał w trzech przetargach. Menadżer chce je udostępniać na godziny. - Jeżeli będziemy widzieli coś więcej niż tylko loże do wynajęcia na długi czas, to stworzymy produkty, które będzie można sprzedawać - dodaje Klecha.
Stadion ma zarabiać także na imprezach. - To nowocześnie wyposażony obiekt, przestrzeń 18 ha, na której można zorganizować o wiele więcej, niż mecz piłki nożnej. Także imprezy, czy to komercyjne, czy to miejskie, niekoniecznie koncerty - wylicza Klecha. I choć zagęszczenie imprez może mieć wpływ na to, ilu będzie chętnych najemców, to kalendarza wydarzeń MOSiR nie ujawnia. Wiadomo tylko o pikniku naukowym UMCS, 21 września. O innych imprezach MOSiR milczy.
- Chcemy mieć pewność, że przedstawiamy to, co jest w 100 proc. dograne - wyjaśnia Zdzisław Hołysz, prezes Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Pewne jak na razie jest to, że nie będzie tu piłki na wysokim poziomie. Poza przeżywającym spadek formy Motorem Lublin mają tu grać inne drużyny, takie jest przynajmniej założenie. - Każdy klub jest tu mile widziany - mówi Klecha. Deklaruje, że chce przekonywać kluby do grania na tym stadionie, wymienia m.in. Górnika Łęczna, który w Lublinie grać nie chce.
32-letni Klecha, urodzony w Turku prawnik z Poznania, pracował w tym mieście m.in. przy organizacji EURO 2012. Ostatnio był dyrektorem w Lechu Poznań. W konkursie na stanowisko menadżera stadionu przy Krochmalnej pokonał 25 kontrkandydatów. Zaważyła na tym jego koncepcja działalności obiektu, o której teraz mówić nie chce. - Koncepcja to tylko koncepcja. Teraz jest najwyższy czas przejścia z koncepcji do konkretnego planowania - tłumaczy.