Śledczy zaskarżą wyrok w sprawie Ukraińca, który spowodował wypadek na obwodnicy Lublina. W zderzeniu busa z ciężarówką zginęło pięć osób. Igor G. został za to skazany na trzy lata więzienia.
– Złożyliśmy zapowiedź apelacji, ponieważ kara jest niewspółmierna do czynu – mówi Małgorzata Samoń, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin – Północ. – Biorąc pod uwagę okoliczności i skutki zdarzenia, wyrok jest rażąco łagodny.
Igor G. odpowiadał za spowodowanie wypadku, do którego doszło 23 sierpnia ubiegłego roku na obwodnicy Lublina, między węzłami Sławinek i Czechów. Była godz. 15:00, na drodze panowały dobre warunki.
Pasem w kierunku Zamościa pędził ukraiński bus. Uderzył w tył ciężarówki z naczepą. Busem podróżowało siedem osób. Siła uderzenia była tak potężna, że pięcioro pasażerów citroena jumpera zginęło na miejscu. Były to trzy kobiety w wieku od 26 do 29 lat oraz dwaj mężczyźni w wieku 27 i 32 lat.
Kierujący busem 49-latek oraz 37-letnia pasażerka zostali ranni. Przewieziono ich do szpitala. Ciężarówką podróżowało dwóch młodych mężczyzn. Żadnemu z nich nic się nie stało.
Śledztwo w sprawie wypadku trwało do listopada. Do Sądu Rejonowego Lublin – Zachód trafił wówczas akt oskarżenia przeciwko kierowcy busa. Śledczy uznali, że to 49-letni Igor G. odpowiada za tragedię. Niedługo po zdarzeniu mężczyzna trafił do aresztu. Nie przyznał się do winy. Składał obszerne wyjaśnienia, ale były one sprzeczne z ustaleniami śledczych.
Prokuratura uznała, że Igor G. umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Nie dostosował taktyki i techniki jazdy do warunków panujących na drodze. Zjechał na prawą stronę i uderzył w ciężarówkę, stojącą na pasie awaryjnym.
Igorowi G. groziło do 8 lat więzienia. Sąd uznał jednak, że mężczyzna nie zasługuje na taką karę. Skazano go na 3 lata pozbawienia wolności. Mężczyzna ma również zapłacić po 5 tys. zł nawiązki na rzecz dwojga pokrzywdzonych, którzy występowali w procesie, jako oskarżyciele posiłkowi. Sąd ukarał również Igora G. 5-etnim zakazem prowadzenia pojazdów. Wyrok ten skarży nie tylko prokuratura. Pierwsze kroki w tym kierunku poczynili również oskarżyciele posiłkowi.