Bolesław F., adiunkt Akademii Medycznej w Lublinie, oskarżony o żądanie łapówek od studentów, nie powinien uczyć przez kilka lat. Takiego wyroku domaga się prokurator. Naukowiec chciał łagodniejszej kary.
O sprawie pisaliśmy wielokrotnie. Bolesław F. przez długi czas nie przyznawał się do winy. Stanowisko zmienił dopiero podczas pierwszej rozprawy przed Sądem Rejonowym w Lublinie. Oświadczył, że jest gotowy dobrowolnie poddać się karze. Chciał półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywny. Ale na taką karę nie przystał prokurator.
– Wniosek nie zawierał zakazu wykonywania działalności dydaktycznej – mówi Tadeusz Kubalski, szef Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ.
Dlatego Bolesław F. stanął teraz przed wyborem. Do końca marca musi dać odpowiedź na pytanie: Czy chce kary z zakazem uczenia, ale bez prowadzenia procesu, czy normalnego przewodu sądowego i czekania na wyrok.
Wykładowca odpowiada za żądanie łapówek od studentów Wyższej Szkoły Społeczno-Przyrodniczej w Lublinie. W lutym zeszłego roku zażyczył sobie od swoich słuchaczy dwóch prezentów: od studentów zaocznych – drukarki za 2 tys. zł, a od dziennych – dyktafonu cyfrowego za 1600 zł. W zamian obie grupy miały dostać zaliczenie z biochemii. Studenci zaczęli już nawet zbierać pieniądze. Ale jeden z nich zawiadomił media i sprawa się wydała.
Wyższa Szkoła Społeczno-Przyrodnicza w lecie zeszłego roku zerwała współpracę z Bolesławem F. Mimo podejrzeń o łapówkarstwo naukowiec dalej spokojnie wykładał na swej macierzystej uczelni – Akademii Medycznej w Lublinie. Rektor zareagował dopiero po naszych tekstach.
– W listopadzie ubiegłego roku podjął decyzję o tymczasowym odsunięciu pracownika uczelni od zajęć ze studentami – tłumaczy Włodzimierz Matysiak, rzecznik prasowy AM. – Na razie do końca roku akademickiego. Późniejsze kroki będą zależały od treści wyroku.
Mimo że adiunkt nie pracuje od czterech miesięcy, to wciąż pobiera pensję. – Jego pobory zostały pomniejszone o 30 procent – zaznacza rzecznik.
Sam Bolesław F. nie chciał z nami rozmawiać. – Nie mam nic do powiedzenia – skwitował i rzucił słuchawkę. •