Specjalni agenci sprawdzą majątek "alimenciarzy”. Mogą zażądać zatrzymania im prawa jazdy albo wpisania do rejestru dłużników
W miastach i miasteczkach naszego województwa lada dzień zacznie działać wywiad alimentacyjny. Pracownicy socjalni z ośrodków pomocy społecznej prześwietlają "alimenciarzy”. Ustalą, czy osoby niepłacące na utrzymanie swoich dzieci naprawdę są takie biedne.
- Zrobimy wywiad środowiskowy. Nasi pracownicy sprawdzą, czy kobiety mieszkają same czy z byłym mężem, czy ten jeździ drogim samochodem lub, czy ma dobrze płatną pracę - zapowiada Andrzej Rudnik, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Lublinie.
Urzędnicy są w bojowych nastrojach, bo po 1 września to gmina wypłaca zaliczki - od 170 do 300 zł na dziecko - osobom, które mają zasądzone alimenty. Żeby otrzymać pieniądze, matka musi mieć zaświadczenie, że komornik przynajmniej przez trzy miesiące próbował egzekwować alimenty. Kiedy gmina wypłaci jej zaliczkę alimentacyjną, dopiero wtedy zaczyna ścigać ojca.
- Część pań zgłasza się do nas po zasiłek alimentacyjny zbyt wcześnie, bo tuż po otrzymaniu wyroku alimentacyjnego - mówi Elżbieta Kościuk, kierownik z MOPR w Chełmie.
Dyrektor Rudnik spodziewa się, że po zasiłki alimentacyjne zgłosi się w Lublinie ponad 3 tys. osób. W Chełmie wnioski złożyło już 655 matek. Sprawdzanie dłużników zacznie się dopiero po uporaniu się z pierwszą partią wniosków. W Lublinie MOPR planuje nawet zatrudnić dodatkowo około 20 wywiadowców socjalnych.
Nieuczciwi ojcowie nie mogą spać spokojnie. Wystarczy, że nie będą chcieli współpracować z agentem MOPR. Na przykład odmówią przyjęcia pracy z pośredniaka lub nie udzielą informacji. Wtedy ośrodki rodziny mogą zawiadomić prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa (uporczywe uchylanie się od płacenia na rodzinę), wystąpić o zatrzymanie prawa jazdy czy o wpis do Krajowego Rejestru Dłużników.
Informacje zebrane przez pracowników socjalnych dostanie komornik. - To ułatwi mu pracę. Każdy pomysł jest dobry, żeby wyegzekwować należności - ocenia dyr. Rudnik. Jeśli należności nie uda się ściągnąć z ojca, gminy mogą pozwać o alimenty nawet jego rodziców.