Janusz Palikot domaga się, by komisja śledcza sprawdziła, dlaczego służby specjalne inwigilowały znanych dziennikarzy.
Lubelski poseł ma nadzieję, że komisja ta będzie ponadpartyjna i wszystkie kluby wyrażą na nią zgodę. - Liczę też, że sprawą zajmie się Tusk, ponieważ podsłuchiwanie trwało również przez pół roku jego rządów - dodał Palikot.
"Sprawa podsłuchu dziennikarzy powinna być dogłębnie zbadana i wyjaśniona w interesie wszystkich obywateli. Jeżeli potwierdzą się obecne informacje o podsłuchach w latach 2005 – 2007, osoby odpowiedzialne za ten proceder powinny zostać ujęte przez właściwe organy ścigania i ukarane. Polska nie może być państwem podsłuchów, ten czas minął!" - pisze Palikot w swoim projekcie uchwały o powołaniu Komisji Śledczej do zbadania sprawy bezprawnej inwigilacji dziennikarzy w latach 2005-2007.
Inwigilacja dziennikarzy
Kilka dni temu media ujawniły, że w latach 2005-2007 ABW, policja i CBA objęły kontrolą operacyjną telefony znanych dziennikarzy. Na liście dziewięciu podsłuchiwanych przez służby specjalne byli m.in. Monika Olejnik (TVN, Radio ZET), Cezary Gmyz ("Rzeczpospolita"), Bogdan Wróblewski ("Gazeta Wyborcza"), Maciej Duda ("Rzeczpospolita"), czy Andrzej Stankiewicz ("Newsweek") i Bertold Kittel ("Rzeczpospolita").
Służby specjalne miały dostawać od operatorów dane o wychodzących i przychodzących połączeniach tych osób, oraz wykaz logowań w stacjach bazowych, by prześledzić, gdzie i kiedy znajdował się abonent.